Gdy ktoś popełnia samobójstwo podpalając się w publicznym miejscu, to jest jego sprawa i naszego sumienia. Gdy ktoś morduje kogoś w proteście to jest jego i ofiary sprawa.
Grzechem pierworodnym II Rzeczypospolitej było zabójstwo pierwszego prezydenta II RP, liberała Gabriela Narutowicza. Zabiły Go słowa nienawistne wypowiedziane m.in. przez bohatera prawicy, generała Józefa Hallera. Ówczesny Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski, nie miał wątpliwości: „To ten zapluty karzeł reakcji jest winien”. Generał Haller rzeczywiście był niedużego wzrostu i rzeczywiście trochę się zapluwał, gdy ripostował zbyt namiętnie. To określenie Naczelnika wykorzystali po II wojnie polscy komuniści w stosunku do żołnierzy Armii Krajowej, nazywając ich „zaplutymi karłami reakcji”.
Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza też zabiły nienawistne słowa. M.in. Młodzież Wszechpolska wystawiła mu i ogłosiła swoisty akt zgonu – nekrolog. I łatwo było się pod to załapać. Ktoś kto miał pretensję do minionych rządów, miał doskonały pretekst. Ale zbrodnia dokonana przez (podobno) niezrównoważonego kryminalistę – który za rządów PO siedział w więzieniu za napady rabunkowe i chciał się za to zemścić na przedstawicielowi PO – to jakaś ściema.
Zabójca Stefan W. został skazany na sześć lat więzienia za napady rabunkowe na kasy Skok i normalne banki. W sposób raczej prymitywny wchodził do kantorów z atrapą pistoletu i pobierał gotówkę. Zgodnie z procedurami kasjer czy kasjerka nie powinni weryfikować wiarygodności broni, którą się posługuję napastnik. Więc oddawano mu tyle, ile było w kasie. W sumie niewiele.
Tak przy okazji. W 1971 roku, gdy wyjeżdżałem z Polski, głośna była sprawa chłopca, który znalazł pistolet, który wypad z kieszeni przewróconego pijanego esbeka. Ten młody człowiek poczuł się Bogiem. Ze znalezionym pistoletem poszedł do Gminnej Spół-dzielni (wiejskiego sklepu) i zażądał od ekspedientki wydania kasy. Ona się nie przestraszyła i powiedziała: „Nie wygłupiaj się synku”. On wtedy strzelił i ją zabił. Zgodnie z ówczesnym prawem groziła mu kara śmierci. Nie wiem, jak to się skończyło, bo wyjechałem wówczas z Polski. Ale wiem, że od tego czasu uznano, że życie ludzkie jest ważniejsze od powierzonych pieniędzy. Więc Stefanowi W. szło dobrze, aż do czasu uwięzienia.
Zabójca prezydenta Narutowicza, Eligiusz Niewia-domski, został bohaterem narodowców. Po dokonanej zbrodni został skazany na śmierć i rozstrzelany. Po jego śmierci, imię Eligiusz, stało się bardzo popularne – masowo było nadawane noworodkom. Na grobie Niewiadomskiego dotychczas składane są kwiaty i wieńce w dniu dokonanej przez niego zbrodni. Dzisiaj w Internecie, na portalach prawicowych, są wypowiedzi gloryfikujące zabójcę prezydenta Gdańska. Czyli zła historia się powtarza. Internauci żądają dla niego najwyższych odznaczeń za patriotyczny czyn uwalniający Polskę od szkodnika. Czym prezydent Paweł Adamowicz naraził się prawicy?
Ano, pomijając już to, że był przyjacielem Tuska i Wałesy, to jeszcze podobnie, jak paru innych prezydentów miast, zapraszał do Polski prześladowanych uchodźców. A tego nasza tolerancyjna Ojczyzna nie mogła mu wybaczyć.
Żeby sprawę zamydlić, Polska Agencja Prasowa podaje, że rzekomo przed zabójstwem prezydenta Adamowicza, zabójca udał się do Warszawy by zabić prezydenta Dudę, ale ponieważ nie udało mu się dostać do Pałacu Prezydenckiego, więc zadowolił się prezydentem Gdańska. Ochrona Pałacu Prezydenckiego nie stwierdziła prób dostania się tam wyżej wymienionego…
Ludomir Garczyński-Gąssowski