Paweł Pawlikowski nie musiał mieć żadnych zobowiązań wobec autentycznych pierwowzorów głównych postaci swego najnowszego filmu, fikcyjnej opowieści o czasach trudnych wyborów. Tadeusz Sygietyński i Mira Zimińska-Sygietyńska nie opuścili Polski w okresie stalinowskim, pozostali w ojczyźnie i po gomułkowskiej odwilży kontynuowali sukces zespołu Mazowsze (z którego wywodzi się zespół Mazurek w filmie).
Choć oczywiście miały miejsce przypadki odskoczenia z zespołu poszczególnych tancerzy, chórzystów czy wokalistów w czasie tournées na zachodzie. Pawlikowski tworzy zatem fikcję opartą na autentycznych wypadkach. Jego rekonstrukcja zdarzeń z lat 1949-1952 jest wiarygodnym odzwierciedleniem atmosfery i sytuacji. Mamy tu m.in. uzależnienie od kultury i propagandy przychodzących ze wschodu: Joanna Kulig śpiewająca Serce, piosenke z filmu ”Swiat się śmieje” i cały zespół zmuszony do odśpiewania kantaty o Stalinie. A także mechanizmy nadzoru partii nad sztuką i kulturą. Pewne wątpliwości pojawiają się w drugiej części filmu, gdy Wiktor Warski (Tomasz Kot) i solistka zespołu Zula Lichoń (Kulig) inicjują stosunek uczuciowy i erotyczny wbrew ewentualnym życzeniom Ireny Bieleckiej (Agata Kulesza), wzorowanej w części na Mirze Zimińskiej, rozwijając dramat miłości i zazdrości w kolejnych spotkaniach i rozstaniach po obu stronach żelaznej kurtyny, co po pewnym czasie przypomina znany wiersz o bocianie i czapli. Ale końcowe rozwiązanie dramatu wydaje się przekonywujące: nie mogą żyć razem, nie mogą żyć w rozłące, nie mogą żyć… Pawlikowski jest w dodatku wierny swym estetycznym wyborom z ”Idy”: konsekwentnie stosuje trafnie charakteryzującą ten okres taśmę czarno-białą i równie starannie rekonstruuje utwory muzyczne, śpiewane i tańczone przez zespół Mazurek i jego solistkę, typowe dla odtwarzanego okresu: w tle pojawia się także włoskie, przypomniane już w ”Idzie” Venti quattro mille baci.
Aleksander Kwiatkowski
ZIMNA WOJNA reż. Paweł Pawlikowski, dystr. Scanbox, premiera szwedzka: 16.11.2018