Wspomnienia ambasadora Henryka Sokolnickiego (1891-1981) spisane po angielsku (In the Service of Poland – wydane w Helsinkach w 1973 roku) to jedna z ważniejszych publikacji poświęconych działalności dyplomatycznej przed wybuchem II wojny światowej i w trakcie wojny. Sokolnicki do Szwecji trafił w 1943 roku, później w 1952 wymigrował do Finlandii, do domu rodzinnego swojej żony Irmy Kaarin Rosy Johanny Sokolnickiej (z domu Hyvärinen). Po wojnie pozostał w Szwecji pełniąc funkcję prezesa Rady Uchodźstwa Polskiego w Szwecji (1946-1952). Publikujemy pierwszy fragmenty tłumaczenia jego wspomnień.
W numerze także: esej Zygmunta Barczyka „Nie ma to jak jazz na żywo”, artykuły Andrzeja Szmilichowskiego, Teresy Urban i dokończenie „Mojej osobistej kroniki pandemii” Anny Winner.
PisarzPrawnik od dawna, dawna był dumny ze swojej rodziny. Określając czas tak na oko, to gdzieś od swoich narodzin, albo i kilka lat wcześniej. Wszyscy w rodzinie dobrze się uczyli. Wujek Rosjanin miał za sobą wielowiekowe tradycje wojskowe. A do tego i artystyczne. Babka PisarzaPrawnika, co prawda sierota i biedna jak mysz kościelna, ale szlachcianka herbowa z dobrymi koligacjami…
– pisze w artykule „Cześć i Chwała żołnierzom” Jerzy Marciniak.
Numer dostępny także w wersji PDF na stronie: www.polonica.se