Tydzień temu minął tamten rok. Co przyniesie z sobą ten? Przeglądam „przewodnik po sobie”, czyli mały i zawsze pod ręką notatnik, gdzie zapisuję co uważam że warte zapamiętania, oraz różne różności bez ładu i składu. Wertując te zapiski przyszło mi do głowy, żeby zrobić z tego całość „jak leci”, bez redagowania, bez korekty języka, bez stylistycznych poprawek i tak dalej.
A zatem proszę uprzejmie:
Dwa życzenia. Pierwsze – za młodu: żebym mógł mieć to, czego pragnę. Drugie – na stare lata: żebym pragnął tego, co mogę.
Prymitywny wiejski proboszcz o ptasim móżdżku, wyniesiony na poziom kardynalskiego parnasu – ks. Dziwisz.
Jaki jest właściwie cel moich tekstów, notatek, książek? Myślę czasem, że to bardziej zapisy „na prywatny użytek”, niż teksty do publikacji. Trudno mi samemu ocenić, do czego mogłyby się przydać, ale są i najważniejsze, mam z tego satysfakcję. Ekshibicjonizm jest raczej obcy mojej wstydliwej naturze, z pewnych rzeczy i doznań nie zwierzam się nawet sam przed sobą.
Aby położyć kres irytującym pytaniom, które czasem padają w szatni klubu tenisowego oraz przy innych okazjach na temat mojego wieku, odpowiadam: Mam tyle co wszyscy!
Nie będę pisał o tym, co mnie przygnębia coraz silniej – że czas mi ucieka. Robiąc noworoczny przegląd bliższych i dalszych znajomych (przyjaciół nie dotykam), doszedłem do mało przyjemnego wniosku. Wszyscy są młodsi ode mnie, a jeśli ktoś starszy, to zupełny wyjątek. Jestem przeciw!
Z ludzi można zrobić literalnie wszystko, ale najłatwiej nikczemne bestie.
Antoni Słonimski nie był Żydem, był Polakiem żydowskiego (zatem bardzo dobrego) pochodzenia.
Jakże nędzny i marny jest, pożal się boże, polski katolicyzm! Powierzchowny, fanatyczny, tępy.
Dlaczego literackiego Nobla nie dano Gombrowiczowi, zanim umarł? W Sztokholmie mówiło się, że przy przyznaniu go Miłoszowi, ważną rolę grały argumenty natury politycznej.
Szlak mnie trafia i powinienem za to winić raczej moją ciągle niezłą pamięć, niż kogokolwiek innego. Otóż czytam, co piszą niektórzy starzy, groteskowi i żałośnie nadęci faceci, których jedyną siłę i polisę ubezpieczeniową stanowi to, że są zbyt starzy, żeby ktoś żyjący pamiętał, kim kiedyś byli i co pisali.
***
„Guinnessa Księga Filmu” sprzed długich dziesiątek lat, a tam zabawne powiedzonka o aktorach. O Bogarcie (nota bene miał 162 centymetry wzrostu i nosił obuwie na nieprawdopodobnych obcasach):
„Bogey to świetny facet do wpół do dwunastej w nocy. Potem zaczyna mu się wydawać, że jest Bogartem”.
Marlon Brando: „Mówi tak, jakby miał gębę pełną mokrego papieru toaletowego”.
Noel Coward do Claudette Colbert: „Udusiłbym cię, gdybyś miała szyję”.
Oscar Levant do Doris Day: „Znałem ją jeszcze, zanim była dziewicą”.
Katherine Hepburn do Johna Barrymore po zakończeniu zdjęć: „Dzięki bogu nie muszę już więcej z tobą grać”.
Barrymore: „Nie wiedziałem, że w ogóle grałaś, kochanie”.
Aby mieć u Czytelników powodzenie, trzeba albo umrzeć, albo być obcokrajowcem, albo pisarzem perwersyjnym. Najlepszym zaś sposobem, to być zagranicznym perwersyjnym nieboszczykiem (chyba Tuwim).
Andrzej Szmilichowski