Biurokraci gryzmolą całymi dniami. Kolejne filiżanki kawy wypełniają ekrany służbowych komputerów. To wie akurat każdy, lecz docenia niewielu. Gryzmolą oraz stukają w klawisze osiem godzin dziennie, abyśmy mogli spokojnie egzystować w świetle przepisów regulujących życie.
Przyjemnie żyje się w świecie, w którym można zrzucić na kogoś innego wszystkie nudziarstwa, od rządzenia państwem i produkcji satelitów komunikacyjnych poczynając, na kiełbasach kończąc.
Żołnierze przed grobem Nieznanego Żołnierza wyglądają jak wypchane trocinami kukiełki. Kobieta średniej wagi i tuszy przykucnęła i modli się do aparatu fotograficznego za dusze poległych anonimów. Wycieczka szkolna i na jej czele zasmarkany ksiądz. Zapewne ostatniej nocy się rozkopał biedaczek. Kolejny autokar wysypuje tabun zmaltretowanych emerytów. Na ekranie maleńkiego samochodowego telewizora londyński Big Ben pokazuje godzinę czternastą dwadzieścia siedem. W oddali Tamiza.
Chciałbym być malarzem. Literatura nie oddaje tego, co potrafi malarstwo. Można oczywiście opisać starca, co do ostatniej zmarszczki. Ale co to da? Nic! Opisy zawsze są nudne. Twarze spostrzega się od razu i nudne nie są. Co lepsze, zobaczyć twarz, czy usłyszeć nazwisko?
Świętość, którą kiedyś była Grecja zestarzała się. Śmiesznie pedantyczne i troskliwe przytaczanie cytatów, ma do spełnienia jedno tylko zadanie, zdejmowanie z autora odpowiedzialności.
Posąg Achillesa siedzi zgarbiony przy piecu. Tylko żadnych napuszonych opisów, proszę! Każdy kiedyś widział odlew Dyskobola! Zresztą, to jest zbyt literackie i za dużo w tym kultury. Greckiej na dodatek!
Delikatne drwiny i maile zaczynające się zdrobnieniem imienia są chytrym pomniejszaniem, lekceważącym poklepywaniem po plecach i jednocześnie kreacją ich autorów.
Coś w tym jest, że jedynie słowa pozbawione treści, brzmią przekonywująco. Wyśmiewać można tylko tych, kogo się lubi. Każde zagadnienie i każdy człowiek może być rozpatrywany tylko na zasadzie jego własnej wartości i to się nazywa wolność, podczepiana z reguły pod demokrację. Człowiek mądry a przede wszystkim człowiek dobrze wychowany, omija szerokim łukiem rozmontowaną do ostatniej śrubki demokrację.
Mamy problem, ponieważ życie oferuje nam wolność pozorną. Co z tego, że więcej wysiłku wymaga gra na szklankach niż studiowanie dramatów Szekspira, kiedy oczywisty i widoczny pożytek, przynosi producent wędlin.
asz