Akompaniament upadku

W centrum Sztokholmu, przy ulicy Sysslomansgatan 8 od 2011 roku funkcjonuje Polsko-Szwedzkie Centrum Seniora. Każdego roku organizacja ta dostaje dotacje przede wszystkim ze Stockholms Stads Äldreförvaltningen ale również od innych władz oraz dawców prywatnych zarówno ze Szwecji jak i Polski ( na przykład z polskiego konsulatu). Członkowie centrum seniora płacą 200 koron rocznie jako składkę członkowską (często swish na prywatny numer telefonu prezesa).

W opisie organizacji przekazanym do Äldreförvaltningen czytamy: „organizacja skierowana jest głównie do Polaków, którzy przybyli do Szwecji jako emeryci ze względu na więzi rodzinne. Stowarzyszenie jest ważnym miejscem spotkań starszych Polaków, gdzie mogą oni uczestniczyć w codziennych zajęciach. Oferowane zajęcia obejmują gimnastykę, kursy komputerowe i internetowe, historia Polski i Szwecji przeplatana spacerami po miastach, kabaretami, spotkaniami poetyckimi, wycieczkami, wizytami studyjnymi, obchodami świąt”. Brzmi to bardzo ładnie i obiecująco, ale w tym stowarzyszeniu/klubie niewiele zgadza się z opisem.

Organizację założył i prowadzi prezes “szef”, a w skład “zarządu” wchodzą zawsze jego najbliżsi znajomi lub członkowie organizacji, którzy nie znali nawet języka szwedzkiego ani nie wiedzieli jak taka organizacja w Szwecji powinna funkcjonować. Zwykli członkowie klubu, nie zasiadający w zarządzie, nie otrzymują informacji o raporcie rocznym i nie mają wglądu w to, jak zarząd zarządza finansami stowarzyszenia. Nie mają wiedzy o wysokości dotacji i na co stowarzyszenie je wydaje. (W ten sposób nie mogą wymagać odpowiedzialności od zarządu.)

Oprócz składki rocznej członkowie sami płacą za wszystkie wycieczki. Według reklamy klubu winien on być otwarty codziennie od 11:00 do 15:00 i w tym czasie członkowie mają mieć możliwość uzyskania pomocy w różnych sprawach. Tak naprawdę drzwi stowarzyszenia są otwarte tylko we wtorki i czwartki w godzinach od 11:00 do 14:00. Członkowie przynoszą własne jedzenie i napoje. Trzeba dodać, że „szef” wysyła SMS-y lub dzwoni z “propozycją”, jakie jedzenie lub mocny napój mają przynieść.

Te niedoskonałości są jednak niewielkie w porównaniu z tym jak członkowie organizacji są traktowani przez “szefa” oraz jego zaufany zarząd. Niemal od samego początku istnienia organizacji można zaobserwować niepokojące “zjawisko” wykluczania członków z organizacji. Wykluczenie, czy raczej wydalenie, następowało często bez jakiegokolwiek ostrzeżenia i bez możliwości wyrażenia swego zdania i obrony przez członka. Obecnie, kiedy wykluczenia dotyczą nawet osób 80-cio letnich z kilkunastoletnim stażem w klubie odbywa się to bardziej “w rękawiczkach”. Członkowie, którym zdarzyło się utracić  łaski “szefa” stają przed “sądem”. Sąd ten składa się z “szefa” oraz “zarządu” który nigdy nie kwestionuje opinii szefa.

Kiedy zarząd wyklucza członka często powołuje się na paragraf 4.4 statutu klubu, ale nikt nie wie jak brzmi ten paragraf. Statut klubu nie jest znany nawet samej wiceprzewodniczącej, która podpisała się pod dwoma ostatnimi wydaleniami. Na pytanie, co oznacza ten paragraf, odpowiedziała, że “nie ma pojęcia”. To fikcyjny proces, podczas którego osoby “oskarżone”, w starszym wieku, są zastraszane, poniżane i piętnowane. Czasem taki proces kończy się nie tylko łzami i upokorzeniem osoby wyrzuconej ale również wizytą w szpitalu czy koniecznością zwrócenia się do terapeuty.

Pozostali członkowie, którzy widzą i słyszą, jak zachowuje się przewodniczący i zarząd są zastraszeni i boją się wyrażać swoją opinię. Boją się, że zostaną potraktowani w ten sam sposób, czyli wyrzuceni z klubu bez możliwości powrotu. Chodzi tu o osoby starsze i często samotne, gdzie jedyny kontakt towarzyski i możliwość mówienia w swoim ojczystym języku maja właśnie w klubie.

Mimo, że żyjemy w demokratycznym kraju, w Polsko-Szwedzkim Centrum Seniora nie ma demokracji. W klubie panuje dyktatura oraz zarządzanie przez zastraszenie. Oto kilka przykładów wydalenia członków z centrum seniora:

* Członek przedstawił propozycję utworzenia w klubie grup zainteresowań, np. spacerów po mieście-

* Członek zasugerował utworzenie w klubie skrzynki “pochwał i komentarzy”, uzasadniając, że wielu członków nie ma odwagi otwarcie mówić o swoich pomysłach ze strachu lub ryzyka ośmieszenia-

* Członek poprosił o zmianę procedury przynoszenia do klubu jedzenia i napojów alkoholowych, które członkowie, często na prośbę “szefa” kupują za własne fundusze.

* Członek chciał, aby jedzenie/napoje przynoszone do klubu trafiały na stół i nie znikały.

* Członek zażądał, aby godziny otwarcia centrum były podane do wiadomości publicznej i umieszczone na drzwiach wejściowych klubu.

* Członek poprosił o pozostanie trochę dłużej w klubie, po godzinie 14.00, ponieważ inna członkini klubu dostała krwotoku z nosa i źle się poczuła. Niestety, oboje zostali wyrzuceni i zmuszeni do siedzenia w deszczu na ławce pod klubem, podczas gdy przewodniczący i niektórzy wybrani członkowie, mogli pozostać w lokalu.

* Członek został wyrzucony z motywacją, że spędzał zbyt dużo czasu w toalecie.

To kilka przykładów absurdalnych, bezpodstawnych powodów, dla których przewodniczący i jego zarząd wyklucza członków z organizacji. Organizacja, która ma być ostoją dla seniorów – często mocno starszych, chorych, samotnych, poszukujących wspólnoty i bezpieczeństwa. Wydaje się, że zarówno prośby, jak i ewentualna krytyka, nawet pozytywna, odbierane są przez przewodniczącego i zarząd jako zagrożenie. Dlaczego? Czy mają coś do ukrycia?

Czytając uzasadnienia powodu wydalenia członka z klubu znajdziemy w nich język pełen nienawiści i pogardy, bezpodstawnych oskarżeń i pomówień, a czasem nawet opisy sytuacji, które nie mają nic wspólnego z wydalonym członkiem, na przykład opisy żony przewodniczącego. Została ona “wybrana przez zarząd” na “gospodynię”. Gospodyni decyduje o wielu sprawach między innymi o czym wolno członkom rozmawiać (np rozmowy o chorobach są zakazane) lub kto ma być wykluczony “albo ona albo ja”. Jesteśmy w posiadaniu kopii listów zarządu oraz listów i sms-ów przewodniczącego do niektórych osób wykluczonych z organizacji.

Można się zastanawiać, czy opisane w uzasadnieniach działania rzeczywiście dotyczą 70-80-letnich emerytów czy też członków gangu przestępczego.

Taki sposób traktowania ludzi i znęcanie się nad nimi jest nie do przyjęcia w dzisiejszym społeczeństwie i w kraju takim jak Szwecja. Żyjemy w demokracji, w której szacunek dla człowieka i jego praw jest najwyższą wartością. Nie ma wątpliwości że Polsko-Szwedzkie Centrum Seniora jest potrzebne, dlatego też wielu członków, którzy zostali usunięci oraz którzy sami opuścili organizację ze względu na panującą atmosferę, nie wnosili skarg wcześniej. Nie chcieli zaszkodzić tak potrzebnemu miejscu spotkań Polaków. Jednak ostatnie usunięcia osób 80-cio letnich i lubianych przez pozostałych członków spowodowało, że stało się niezbędne nagłośnienie galopujących nadużyć.

Potrzebne jest takie Centrum, w którym obowiązują demokratyczne prawa i gdzie wszyscy członkowie poczują się jak gospodarze, a nie jak przestraszeni poddani.

Trzeba dodać, że sam przewodniczący traktuje Centrum jako “własność”. Urządza tam rokrocznie swoje “urodziny” a nawet swoje zaręczyny i przyjęcie weselne. Na klubowej stronie na Facebooka do niedawna widniało zdjęcie przewodniczącego oraz 400 zdjęć i filmów z jego ślubu oraz 300-400 z każdych jego urodzin. Dopiero, kiedy członkowie i goście napisali negatywne uwagi o jego zachowaniu, strona została całkiem zlikwidowana, a obecnie pojawiła się w nowej formie.

Wiele osób uważa klub za swój drugi dom, gdzie mogą spotkać rodaków. Ale nie da się funkcjonować w domu pełnym zastraszania, gdzie starzy członkowie zostają wyrzuceni, bo zawsze znajdzie się wielu nowych Polaków spragnionych kontaktów z rodakami.

Po napisaniu tekstu otrzymaliśmy informację, że Äldrenämnden dopatrzyło się defraudacji i oszustwa ze strony zarządu klubu. Dotacje na klub zostały tymczasowo wstrzymane i będą poddane dalszej inspekcji/kontroli. Jak ustaliło Äldrenämnden pieniądze przyznawane na działalność klubu (w tym roku było to 302.034 korony) trafiały nie tam gdzie miały dotrzeć, mimo że prawo zabrania do korzystania z tych pieniędzy przez prezesa i zarząd klubu. Dodatkowo prezes pobierał środki na czynsz jednocześnie z innych źródeł ukrywając to przed Äldrenämnden.

Grupa byłych i obecnych członków Polsko-Szwedzkiego Centrum Seniora

2 reaktioner på ”Akompaniament upadku

  1. Klub emeryta, Kongres Polakow, Biblioteka Polska…..upadek, no nie tylko, skrajna prawica odnosi ”sukces”. Niespodziewany ?Ej, sa tacy co prorokowali to od dawna, niestety bez skutku!
    Jacek Nadzin
    Sztokholm, 2024

  2. Wszystkie zarzuty pod adresem zarzadu i przewodniczacego Szwedzko-Polskiego Klubu Seniora sa zgodne z prawda. A.Mattsson potwierdza

Lämna ett svar