Ja jestem nadzwyczajna, w smaku niebywała / Jam owoc nad owoce, ze mną nie przelewki! / Tak mówiła marchewka…” – to cytat z wiersza o samochwale zatytułowanego „Marchewka” Jana Brzechwy. Przypomniał mi się ten wierszyk, gdy natknąłem się na wywiad młodego Dawida Drożdża w Gazecie Wyborczej zatytułowany „Małga Kubiak: Wszyscy moi mężowie mnie bili, bo nie podobał im się rozmiar mojej wolności”.
Malga Kubiak mieszka w Sztokholmie, ma dzisiaj 73 lata, jest córką znanego pisarza i poety Tadeusza Kubiaka i Danuty Kubiak (pracowała kiedyś w Teatrze Współczesnym w Warszawie), w Szwecji zaś w Bibliotece Polskiej w Sztokholmie.
O „młodej” Kubiak pisałem już parę razy, od młodego wieku stara się szokować swoim życiem. Dwa lat temu ukazała się książka „Małga córka Kubiaków” (czyli rozmowy Małgi Kubiak z Martą Konarzewską, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2022), a rok wcześniej opublikowała grubą książkę (1140 stron!) zatytułowaną: „One Man Show. The Ego Trip”. O tej ostatniej książce pisała Jessica Willis w New Your Press, trafnie i dosadnie: Malga, Dama Neo-Neo Beat. Graficzny seks, każda strona to orgazm lub rozstanie. Dosłowna seksualna biografia. W recenzji, która ukazała się w Nowej Gazecie Polskie parę lat temu, pisałem:
Nie wiem jak to jest w przypadku pisarstwa Malgi Kubiak. Czy w ogóle mamy do czynienia z literaturą, a jeśli tak, czy nie jest to po prostu literatura pornograficzna? A może tylko Kubiak celowo nas prowokuje, może tekst traktuje jako artystyczny performance, może odreagowuje swoje przeżycia, może to tylko psychodeliczny akt ekshibicjonizmu?
Biogram Małgi/Malgi Kubiak na Wikipedii jest długi, dowiadujemy się, że studiowała na ASP w Warszawie w latach 1970–1973: w trzech różnych pracowniach. W 1973 wyjechała do Londynu, a później do Szwecji. Przez kilka miesięcy uczęszczała na Symposiu Ubbeboda Center u profesora Yoshio Nakajima Performance School, a następnie studiowała w Szkole Filmowej Valand Academy w Göteborgu), jest autorką 40 filmów, laureatką kilku nagród, wszystko poparte 60 przypisami.
Co jakiś czas jej nazwisko pojawia się na łamach prasy, bo zawsze znajdzie się ktoś, komu postać Malgi Kubiak pomyli się z Agnieszką Holland. We wspomnianym wywiadzie Dawida Drożdża czytamy:
Zaczęłam robić filmy na początku lat 80. Kręciłam filmy krótkie, miałam własny sprzęt do montażu, kupiłam profesjonalne lampy. Te filmy zawierały element waginalny — mojego jestestwa od środka. Robiłam filmy bazujące na moim ciele, mózgu i doświadczeniach. Później pracowałam w teatrze w Berlinie, poznałam Carla Andersena, reżysera z Wiednia. Miałam klucze do jego mieszkania, zawsze mogłam u niego przenocować. Berlin mnie odświeżył. Występowałam z Agatą Mocarską — w jednym ze spektakli turlałyśmy się po scenie nago, co było moim wymysłem. Zagrałam w kilku filmach Carla — trzy razy z rzędu wcielałam się w lesbijkę. To mnie artystycznie przekierowało. Poczułam się pewnie jako reżyserka i aktorka.
Drożdż pyta: Twoje filmy zawierają mnóstwo nagości; często w nich występowałaś, uprawiając seks z partnerem lub masturbując się. Mówiąc wprost: to sceny jak z typowego kina pornograficznego.
– Walczyłam z opinią publiczną, która uważała, że moje filmy są pornografią. Według mnie to nie była pornografia, bo uprawiałam seks z moim facetem, z którym byłam od wielu lat — była w tym miłość i prawdziwe emocje. Ale jak oglądam te sceny po latach, to nie mogę spojrzeć na to inaczej niż na pornografię. Bo teraz to już nie jest dla mnie prawdziwe i emocjonalne. Nie jestem z tym mężczyzną, to już nie jest miłość — to po prostu zwykły seks. /…/ Jako reżyserka mieszkająca pomiędzy Polską i Szwecją mam pewne trudności, żeby się przebić. Prawdopodobnie, gdybym była z Nowego Jorku byłoby mi łatwiej. Żałuję, bo mam mieszkanie na Brooklynie, ale nie jestem w stanie się tam utrzymać. Gdybym została w Nowym Jorku, moje życie wyglądałoby inaczej. Myślę, że zaszłabym dalej. Ale w Nowym Jorku bez pieniędzy i ubezpieczenia, można tylko umrzeć. /…/
Moje życie nie oddziela się od świata. Widmo wojny jest realne. Jestem przerażona wizją przyszłości. Posuwanie się w latach wiąże się z brakiem miłości i brakiem seksu. To nie jest dobre dla życia. Powinno się umierać wcześniej — wtedy mogłabym powiedzieć, że moje życie było wspaniałe. Moja wolność była dla mnie najważniejsza, co doprowadziło mnie do całkowitej samotności. Mogę na to pytanie odpowiedzieć tak, jak Nick Cave odpowiedział wtedy: „My life is an unmitigated disaster” [Moje życie jest kompletną katastrofą].
Można by podsumować ten wywiad słowami, które kończą wiersz ”Marchewka”: „Dlatego właśnie dzieci nie lubią marchewki…”
TN