Z dziejów filmu, radia i telewizji: Proboszczowie i policjanci (1)

To nie było tak, że w czasach PRL-u nie występowali w filmach czy serialach księża. Występowali – i to w większości, jako osoby pozytywne . Tyle tylko, że jako drugo- , trzecio-, czy nawet czwartoplanowe.

Odwet nastąpił po czerwcu 1989 – czyli po „Okrągłym Stole” w wyniku, którego władza w Polsce i jej preferencje się zmieniły.

Otóż do dzisiejsze dnia trudno znaleźć serial, w którym pozytywnej roli nie odgrywałby ksiądz. A super pozytywną, niemal półboga, odgrywa też często biskup. Ksiądz może się mylić i czasem (rzadko) postąpić nieetycznie. Biskup nigdy i ewentualny błąd księdza naprawia.

Z policjantami było inaczej. W poprzednim odcinku wspomniałem o ocieplaniu wizerunku milicjantów pod koniec PRL. Padło to na dobry grunt po przemianach i weryfikacji (Psy i Psy 2). Także Ekstradycja (z sympatycznym komisarzem Halskim kreowanym przez Marka Konrada), potwierdzała tę opinię. Komisarz Halski walczył z mafią rosyjską, która (rzekomo) była odpowiedzialna za sprawnie działającą w Polsce przestępczość zorganizowaną. Tak, jak byśmy sami nie potrafili jej sobie zorganizować?

Do tego samego wątku nawiązuje sprawny skądinąd serial prywatnej telewizji ze stajni Polsatu: Fala zbrodni. Zabawne, że w obu wspomnianych serialach złowieszczą rolę bezwzględnych szefów gangów odgrywają kobiety, Rosjanki. W tym drugim Rosjanka znajduje godną przeciwniczkę w Polce, szefowej specjalnego od działu walki z gangami. W polskich policyjnych i detektywistycznych serialach dzielne kobiety odgrywają wielka rolę.

Animatorem dobrych, uczciwych i wiarygodnych seriali była scenarzystka Ilona Łepkowska (Klan, M, jak miłość, Barwy szczęścia i wiele innych) lub jej uczniowie.

Telewizja państwowa, która jak wspominałem robi seriale na wyższym poziomie, bardzo pilnuje dobrej roli księży, szczególnie proboszczy, którzy w Nowej Polsce zastąpili sekretarzy Podstawowej Organizacji Partyjnej, dbających dawniej w mieście i na wsi o morale ludności i zgodność z wytycznymi partii rządzącej. Co zresztą dziś się powtarza… z tym, że partia dziś jest inna, a imię jej PiS.
Wspomniana Ilona Łepkowska do swoich seriali nie wprowadziła na pierwszoplanowe miejsce księży. Ale już (wspomniany w poprzednim odcinku) serial Złotopolscy, konkurujący z pani Łepkowskiej Klanem docenił rolę mądrego proboszcza rozjemcy, którego nota bene grał autentyczny ksiądz – aktor Kazimierz Orzechowski. Sędziwy już dziś kapelan polskich aktorów.
A potem poszło jak po maśle: Plebania – sam tytuł wyjaśnia sytuację, doskonałe Ranczo – Polska w pigułce, niby z perspektywy jednej wsi Wilkowyje, ale symbolicznie „To jest Polska właśnie” – jak chciał Wyspiański.

Wróćmy do policji. Tu zdecydowaną rolę odgrywa telewizja prywatna z koncernu Polsatu. Policjantki i policjanci, Gliniarze, Fala zbrodni, 13 posterunek i inne. Ten ostatni był serialem komediowym, właściwie sleptic’owym czy – jak to się dziś określa – sitcom’em. Tu może warto wspomnieć o opartym na amerykańskiej licencji serialu, także ze stajni Polsatu: Rodzina zastępca. Z oryginałem amerykańskim łączy ten serial dodatkowo postać policjanta-idioty. W oryginalnej amerykańskiej wersji, ów policjant był pochodzenia polskiego.

Chwalona przeze mnie TV państwowa też sięga do licencji i np. popularny włoski serial o księdzu detektywie Don Matteo przeniosła z Włoch do Polski, konkretnie do Sandomierza. I znowu półbogiem jest mądry biskup, a policjanci (typy wzorowane na wzorach włoskich) nadzwyczaj sympatyczni.

Policjanci w telewizji polskiej czasem bywają i brutalni (Pitbul), ale skuteczni i zawsze działają w dobrej sprawie. Ostatnio wprawdzie jakieś rysy na tym wizerunku przynoszą doniesienia dzienników telewizyjnych, ale szybko nie doczekamy się pewnie seriali na ten temat.

O dobrych serialach obyczajowych, takich dla ludzi, trochę melodramatycznych napisze w następnym i już naprawdę ostatnim odcinku.

Ludomir Garczyński-Gąssowski

 

Lämna ett svar