O fascynującej historii Świętosławy rozmawiamy z Agatą Stopą, autorką książki „Świętosława – królowa Wikingów”.
Co wiemy z całą pewnością o Świętosławie? Bo jak się czyta informacje o jej życiu, to najczęściej pojawiają się sformułowania „prawdopodobnie”, „nie do końca pewne”, „najprawdopodobniej”….?
O Świętosławie mamy cztery wzmianki w czterech niezależnych kronikach: w kronice Thietmara z Merseburga, w dziele Adama z Bremy, „Gesta Hammaburgensis ecclesiae pontificum”, w „Encomium Emmae Reginae” przypisywane królowej Emmie, oraz kronice „Liber vitae of the New Minster and Hyde Abbey Winchester”. Opierając się na tych źródłach można z całą pewnością powiedzieć, że Świętosława była córką Mieszka I i siostrą Bolesława Chrobrego, że wyszła za mąż za Eryka Zwycieskiego konunga Szwecji, a następnie po jego śmierci za Swena Widłobrodego, władcę Danii i urodziła mu synów: Haralda i Knuta oraz dwie córki: Świetosławę i Estrydę. Następnie niedługo po roku 1000 Swen wygnał ją z Danii. Po śmierci Swena dwaj dorośli już synowie wrócili po nią do „dalekiego słowińskiego kraju”. Czyli Świętosława najprawdopodobniej spędziła czas wygnania w Polsce u brata Bolesława. Wiadomo również, że w opactwie Winchester pochowano jej córkę, a siostrę króla angielskiego Knuta Wielkiego „Santslaue”, które to imię owa córka wzięła ponoć po matce. Tyle twardych faktów, niemniej są też inne, często dziwne zapisy w średniowiecznych kronikach potwierdzające nie tylko istnienie Świętosławy, ale i jej realny wpływ na sprawy polityczne. Oprócz tego rozpisują się o Świetosławie sagi nordyckie. Jednak informacje przez nie podawane są często ubarwione i mocno zmitologizowane.
W Szwecji postać ta znana jest jako Sygryda Storråda. My mówimy na nią Świętosława, duńczycy Gunhilda. W którym „wcieleniu” odegrała rolę najważniejszą?
Cóż, problem imion, zwłaszcza kobiecych, to wielka bolączka dla osób zajmujących się czasami wczesnego średniowiecza. Bardzo często jedna i ta sama osoba występuje pod różnymi imionami lub, zwłaszcza w wypadku kobiet, w ogóle nie ma imienia. Wspomina się np. daną księżniczkę jako żonę lub córkę pewnego władcy. Podobnie jest w wypadku Świętosławy. Żaden ze wspominanych wcześniej kronikarzy nie wymienia jej imienia. Tylko imię jej córki występuje w kronice „Liber vitae…”. Część historyków i pisarzy wnioskuje więc, że tak właśnie nazywała się jej matka.
Z kolei sagi nordyckie mówią o Sygrydzie Storradzie i jej ojca upatrują w postaci szwedzkiego jarla Skogula-Toste. Idąc tym tropem część skandynawskich historyków uważa, że Sygryda nie miała nic wspólnego z Polską. Inni zaś nawet posuwają się do stwierdzeń, że taka postać w ogóle nie istniała, a na jej mit złożyła się historia kilku kobiet. Żeby sprawę jeszcze bardziej zagmatwać w sagach poświęconych Swenowi Widłobrodemu, koningowi duńskiemu, występuje postać Grunhildy, a nie Sygrydy ani Świętosławy. Jednak jeżeli uwierzymy Adamowi z Bremy owa Pani została żoną Swena wcześniej owdowiwszy po szwedzkim konungu Eryku Zwycięskim. Adam chyba wiedział o czym mówi, bo informacje na temat owej księżnej czerpał od jej wnuka Swena Estrydsena, na którego dworze jakiś czas przebywał. Nawet dzisiaj byłoby dziwne, gdyby wnuk nie wiedział, kto był jego babką, a co dopiero wtedy, kiedy korzenie rodowe były źródłem dostojeństwa i praw monarszych. Tak czy inaczej sprawa imion i tożsamości Świętosławy jest zagmatwana. Historycy oraz pisarze powieści historycznych przyjmują różne, często skrajne opinie. W mojej książce opowiedziałam się za wersją uznawaną przez większość historyków polskich i brytyjskich. Natomiast, jeżeli chodzi o drugą część Pana pytania, to rola jaką odegrała w historii Europy była bardzo istotna dla wielu krajów. Świętosława była córką pierwszego historycznego władcy Polski Mieszka I i siostrą pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego. Była żoną pierwszego historycznego króla Szwecji Eryka Zwycięskiego, matką Olafa Skotkonunga, króla który zjednoczył i ochrzcił Szwecję. Potem została żona najkrwawszego wikinga tego okresu Swena Widłobrodego, który zjednoczył Danię, zagarnął Norwegię i zdobył Angię. Była matką Knuta Wielkiego twórcy skandynawskiego mocarstwa obejmującego Anglię, Danię, Norwegię i część Szwecji. Dodatkowo jej córka, Estryda, została królową regentką Danii i bodaj jedyną królową od której imienia pochodzi nazwa dynastii. A to tylko najistotniejsze przyczyny, dla których Świętosława zasługuje na naszą uwagę.
Można spotkać się z opinią, że Świętosława były pierwszą Europejką. Polska księżniczka która była królową Danii, Norwegii, Szwecji i Anglii… Jak na kobietę i na tamte czasy, to dość poważne wyzwanie?
Zgadzam się z Panem. To zadanie poważne i bardzo niebezpieczne. Ani pierwszy mąż Świętosławy Eryk Zwycięski ,ani drugi Swen Widłobrody, ani jej synowie nie należeli do potulnych baranków i wpływanie na ich decyzje, a chociażby przeżycie na dworach pełnych intryg i sprzecznych interesów, było zadaniem wymagającym inteligencji, pomysłowości, odporności psychicznej i żelaznych nerwów. A pamiętajmy, że Świętosława wkracza na arenę międzynarodowej polityki jako 13-letnia panienka. Musiała być więc naprawdę nieprzeciętną osobowością, by działać i to skutecznie na terenie Szwecji, Danii, Anglii, Polski i Norwegii. Wszystkich zainteresowanych szczegółami odsyłam do mojej książki.
Co Panią najbardziej zafascynowało w Świętosławie?
Chyba jej niesłychana żywotność i chęć działania nawet w najtrudniejszych okolicznościach. Poradziła sobie z ponoć szalonym, trzykrotnie od niej starszym Erykiem. Nawet, gdy oddalił ją z dworu. Jeżeli wierzyć sagom, została niezależnym jarlem w Gotlandii. Zemściła się na niewiernym kochanku, swej wielkiej młodzieńczej miłości Olafie Tryggvasonie, wyciągając jeszcze z owej zemsty korzyści polityczne. Nie załamała się, gdy jej drugi mąż, krwawy Swen Widłobrody wyrzucił ją z kraju zabierając jej małoletnie dzieci. Z niegasnącym entuzjazmem wróciła na scenę wielkiej polityki jako niemłoda, zwłaszcza na tamte czasy, bo ponad czterdziestoletnia kobieta, i dopomogła nastoletniemu synowi Knutowi w zdobyciu korony Anglii. Nie wiemy kiedy umarła, więc nie wiemy w jakich jeszcze międzynarodowych intrygach i aliansach maczała palce. Od początku pracy nad moją książką jedna rzecz wzbudzała mój wielki podziw dla Świętosławy. By poradzić sobie w tych niełatwych dla kobiet czasach, i realnie wpływać na bieg politycznych wydarzeń, musiała być ona osobą silną psychicznie i zdecydowaną. Jednocześnie musiała mieć dar dostosowywania się do zmiennych sytuacji i negocjowania swych racji nawet w bardzo trudnych okolicznościach. Niewątpliwie umiała również wzbudzać miłość i przywiązanie skoro – jak pisze kronika „Encomium Emmae Reginae” – dorośli już synowie wrócili po nią do dalekiego polańskiego kraju po prawie 12 latach przymusowej rozłąki.
Pani książka jest powieścią historyczną, więc – jak to w powieści – Pani fantazja twórcza musiała zostać umieszczona w czasach bardzo dawnych, w tym przypadku mówimy o historii sprzed niemal 1000 lat. To z pewnością zadanie trudne dla pisarza…?
Temat wczesnego średniowiecza zawsze był mi bliski. Natomiast przygotowując się do pisania książki o Świętosławie, czytałam bardzo wiele o tym okresie. A więc kroniki z tego okresu np. Kronika biskupa mersburskiego Thietmara, ale również dzieła współczesnych historyków opisujące Bołesława Chrobrego, jego ojca Mieszka i Dynastię Piastowską. Jak również dzieła pisarzy skandynawskich i angielskich mówiące o Swenie Widłobrodym, Eryku Zwycięskim i Knucie Wiekim. Studiowałam również zwyczaje tego okresu, kulty religijne, przepisy prawne, aspekty przyrodnicze, geopolityczne a nawet klimatyczne. W efekcie wszystkie fakty historyczne, opisy religii, obrzędów, budownictwa, strojów, uzbrojenia, sposobu podróżowania, wojowania a nawet higieny i posiłków są oparte na danych zaczerpniętych z kronik, dzieł historyków oraz danych archeologicznych. Natomiast budowa samych postaci, a zwłaszcza ich charakteru, jest moją interpretacją. Starałam się jednak by była to kompilacja logiczna, prawdziwa psychologicznie i zgodna z realiami ówczesnego świata. Gdy tylko było to możliwe opierałam się na opisach podawanych w kronikach. Chociaż na ogół więcej było tam danych na temat charakteru władców, niż ich żon i córek.
W historii Szwecji równie ważną rolę odegrała Katarzyna Jagiellonka. Czy można oczekiwać, że to będzie kolejna postać, która Panią zainspiruje do napisania kolejnej książki?
Na pewno zostanę w strefie historii polskiej i skandynawskiej. Czy będzie to postać Katarzyny Jagiellonki – jeszcze nie wiem. Chociaż jest to bardzo ciekawa postać, na temat której napisano jednak już kilka książek. Na pewno jednak warto by się było przyjrzeć na nowo życiu tej polskiej królewny, która w wieku 36 lat została wydana za finladzkiego księcia Jana. Podobno zakochała się w nim na zabój. Przetrwali razem długoletnie więzienie, dochowując sie w międzyczasie trójki dzieci, w tym przyszłego króla polski Zygmunta. W 1568 roku, prawie prosto z więzienia, Katarzyna wraz z mężem trafiają na tron Szwecji, dopiero co opróżniony po Eryku XIV, tym samym, który ich przez długie lata więził. Fascynująca historia, pełna niespodziewanych zwrotów, bardzo ważna dla dziejów zarówno Polski jak i Szwecji. Na pewno w moich planach pisarskich będę mieć na uwadze Katarzynę Jagiellonkę, córkę Zygmunta Starego.
Dziękuję za rozmowę.
(ngp)