Kiedy rozum śpi, budzą się demony…

Dlaczego mało kogo interesują przyczyny braku sensu czy deficyt zdrowego rozsądku w ostatnich wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego? Wszak o nas wszystkich tu chodzi. Nie martwi mnie bynajmniej to, że Prezes PiS kończy karierę polityczną z najgłupszymi z najgłupszych bredni na ustach, ale martwią mnie ewentualne efekty powtarzania, z tak wielkim przekonaniem, tak wielkich bzdur i tak horrendalnych oskarżeń w przestrzeni publicznej.

Martwi mnie też brak odpowiedniej reakcji na te trujące gazy wypuszczane w salach przemówień, bezwonny czad wtłaczany w mikrofony krajowych mediów. Tłumaczenia wszystkiego, taktyką genialnego stratega, przebiegłością lokalnego Makiawela, który wybrał pójście na totalne zwarcie etc., nie są tutaj całkiem prawdziwe. Co więcej, jak u Midasa, zamieniają jego bełkot w złoto, którego lud Pis-owski pragnie jak źródlanej wody w gorączce porażki.

Ostatnie oratorskie popisy Kaczyńskiego to nie tylko szok autokraty po przegranej. Bowiem w tym szaleństwie jest konsekwencja (nie metoda, bo metoda zakłada racjonalność). Konsekwencja ta polega na rozwijaniu, radykalizacji i emocjonalnym wzmacnianiu tego, co już słyszeliśmy wcześniej np. w czasie kampanii wyborczej. Świadczy ona o pogłębianiu się kompleksów i rozwijaniu złych skłonności do tego stopnia, że należy zacząć pytać o stan zdrowia psychicznego starszego pana wykrzykującego takie bzdury. Hasło wygrania z „totalną opozycją” zastąpił wzywaniem do ”walki z wrogiem do końca” w imię „torturowanych więźniów politycznych” albo obrony niepodległości… To niestety jeszcze nie najgorsze, co się roi w głowie zbawcy narodu. Przez jego usta przechodzą coraz bardziej mijające się z rzeczywistością stwierdzenia i porównania. Czym jest negowanie istnienia nowo wybranego sejmu? Twierdzenie, że marszałek sejmu Szymon Hołownia nie jest marszałkiem? A nazwanie więziennej pomocy medycznej dla odmawiającego posiłków Kamińskiego ”torturami gestapo”?

Na spotkaniu z wyborcami w Lublinie z ”niemieckiego agenta” i ”rudego zdrajcy” demokratycznie wybrany premier polskiego rządu stał się w ustach Kaczyńskiego „führerem” „pacyfikującym” Polskę… Czy może być coś bardziej obraźliwego i bardziej perfidnego w naszym kraju, w naszym polskim uniwersum językowym, niż tego typu określenia? Zarówno dla tego, pod którego adresem padają takie oszczerstwa, jak i dla milionów ofiar, których Hitler pozbawił życia w czasie II wojny światowej? Aż się boję pomyśleć co będzie następne. Do czego doprowadzi wodza Jarosława rozchwianie umysłu, wiry zawiści i pragnienie zemsty? Aczkolwiek repertuar się wyczerpuje, zostało mu już niewiele – Piekło (koalicyjne)? i Diabeł (Rudy)? którego egzorcyści Kaczyńskiego będą przeganiali salcesonem?

Ale co będzie z nami?

Czy trując umysły Polaków nie doprowadzi Kaczyński do wojny domowej w której schodzące do podziemia wierne mu bezmyślne Pis-tolety czy Bąbkowicze zaczną uprawiać partyzantkę i polować na członków rządu koalicyjnego jak na oficerów ”gestapo” lub organizować zamachy na „führera”?

OBSERWATOR

PS:

Niedługo było czekać… Pis-tolet Kowalski jak zwykle odbezpiecza się automatycznie, gdy tylko szef rzuci hasło.

”Doszliśmy do sytuacji, w której reakcją na bezprawne działania obozu władzy Donalda Tuska, który łamie Konstytucję dopuszczając się przemocy instytucjonalnej, powinien być bunt społeczny, bunt polskiego narodu”

— ocenił Janusz Kowalski z Suwerennej Polski.

OBSERWATOR

Foto: Internet

En reaktion på ”Kiedy rozum śpi, budzą się demony…

  1. Azaliż, obawy słuszne, mnie najbardziej przeraża owa oddana swojemu guru dywizja PiS- toletów. Z głupszych i słabszych powodów rodziły się potworności w świecie. To już chyba czas by karkołomne i co najmniej obraźliwe wypowiedzi Wielkiego Karła posyłać do sądów z cywilnego oskarżenia, za partyzantów wziąć za frak. Przynajmniej medialnie.Nagłosnić w mediach groźne zjawisko… Będą demonstrować, będą prowokować, to pewne, okazji będzie sporo… byleby nie było jak w tym polskim równoległym hymnie: ”nic się nie stało, nic się nie stało., Polska gola! I polskie milczenie owiec. A stanie się wkrótce wiele: we Włoszech, we Francji, we wschodnich Niemczech, w pisiorskiej części Polski.
    Trafny tekst!
    Zygmunt Barczyk

Lämna ett svar