Impulsy łagodne dla oka. Akwarele Ewy Szarek

Mówi się, że akwarela to spontaniczność, światło i subtelność w jednym pociągnięciu pędzla. Wszystko to widać w malarstwie Ewy Szarek, polskiej artystki mieszkającej od wielu lat w Sztokholmie. Delikatnym, a zarazem zdecydowanym ruchem pędzla kreśli pejzaże i portrety.

W akwareli zachwycona jestem przede wszystkim samą techniką. Gdy zacznie się coś malować, to nigdy nie wiadomo do końca, jaki będzie rezultat – mówi Ewa. Wybór pomiędzy malarstwem olejnym a akwarelami należy zazwyczaj od indywidualnych preferencji artysty i zamierzonego efektu.

”Akwarele, z ich eterycznym i przejrzystym charakterem, zyskały uznanie w Azji, szczególnie w Chinach, gdzie artysta w jednym pociągnięciu pędzla potrafił oddać esencję natury. W Europie technika ta zdobyła popularność później, ale stała się ulubioną formą wielu podróżników i ilustratorów z powodu jej przenośności. /…/ Malarstwo akwarelowe jest symfonią delikatności i nieprzewidywalności. Tam, gdzie oleje pozwalają na kontrolowane nakładanie i mieszanie, akwarela jest jak taniec z nieujarzmioną naturą, gdzie woda i pigment prowadzą własne, często nieprzewidywalne dialogi na papierze. To technika, która wymaga od artysty równocześnie precyzji i gotowości do zaakceptowania spontanicznych kaprysów medium. Kluczem do akwareli jest światło. W przeciwieństwie do innych form malarstwa, gdzie światło jest tworzone przez nakładanie jasnych farb, w akwareli światło pochodzi od samego podłoża – białego papieru. Każda warstwa pigmentu, subtelnie nałożona, pozwala światłu przenikać, tworząc eteryczne efekty i przejrzystość, które są trudne do osiągnięcia w innych technikach. Jedno pociągnięcie pędzla może ożywić obraz, dodając mu ruchu, ekspresji czy głębi. W rękach doświadczonego artysty akwarela potrafi uchwycić ulotność chwili, delikatność płatka róży lub szybko przemijające światło dnia.” (z portalu OneBid)

To, oczywiście, wymaga trochę techniki, by te białe przestrzenie na papierze zostawiać – mówi Ewa. – bo to one zastępują biały kolor. Mnie fascynuje nie tylko samo malowanie jako sztuka, ale jako pewnego rodzaju rzemiosło. Zwłaszcza malowanie akwarelami. Jak ta farba się rozlewa, jak ją użyć, ile trzeba użyć wody, no i później ten efekt końcowy.

Przygoda Ewy Szarek z malarstwem rozpoczęła się 11 lat temu. – Mieszkam w Szwecji od 2006 roku, zaczęłam malować dopiero będąc w Szwecji. Ale malowanie było moim wczesnym marzeniem i chyba gdzieś podskórnie czułam, że to jest ta pasja, która mnie pochłonie. Dość przypadkowo jeden z moich znajomych zabrał mnie na kurs malarstwa i – okazało się – to było jak miłość od pierwszego spojrzenia.

W twórczości Ewy Szarek dominują pejzaże, widać w nich pewne zafascynownie szwedzkim krajobrazem, niezwykle urozmaiconym, niekiedy tajemniczym, o różnej kolorystyce. Jedne zamglone jakby malowane wczesnym porankiem, inne subtelne w szczegóły, a niemal wszystkie pełne spokoju. Nie ma bowiem w malarstwie Ewy Szarek dramatyzmu, to raczej malarstwo na ukojenie zmysłów. Jak to opisywał Orhan Pamuk: Malarstwo to cisza myśli i muzyka wzroku.

Bardzo często dwie techniki malarskie – malarstwo olejne i akwarele – stawiane są naprzeciwko siebie. Dość niefortunnie, bo każda z nich posiada swoje unikalne zalety i wyzwania. Malarstwo olejne, znane z głębokich, nasyconych barw i możliwości budowania warstw, pozwala artystom na tworzenie rozbudowanych kompozycji z niezwykłą głębią i trwałością. Z kolei akwarele zachwycają delikatnością, subtelnością i spontanicznością, gdzie woda staje się medium, które przekształca pigment w eteryczne marzenie. Ale tak już się utarło, że w historii sztuki łatwiej nam wymienić słynnych artystów posługujących się farbami olejnymi, niż akwarelą. Niesprawiedliwie. Wystarczy wymienić takich znanych polskich artystów jak Julian Fałat, Kossakowie, Artur Grottger czy Henryk Siemiradzki, Leon Wyczółkowski, czy też światowej klasy malarzy jak Albrecht Dürer, Paul Sandby, Vincent van Gogh, Wassily Kandinsky – by się przekonać, jak ważną rolę w historii malarstwa odgrywała akwarela.

Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, która technika jest ”najlepsza”. Krytycy sztuki twierdzą, że ważne jest, by eksperymentować, by się ciągle uczyć się i wybierać tę technikę, która najbardziej rezonuje z wizją i uczuciami artysty. Ewa Szarek tłumaczy swój wybór: – Ja dużą wagę przykładam do techniki. Bo akwarelę trzeba zrozumieć. To niby malowanie, jak ja to określam – ”lekkie”, ale wymagające namysłu, co chce się osiągnąć. W odróżnieniu od malarstwa farbami olejnymi, gdzie można na to samo miejsce nałożyć jeszcze jedną warstwę. W akwareli takiej możliwości nie ma.

Ewa Szarek (ur. w 1980 roku) mieszka dzisiaj w Sztokholmie, ale pochodzi z okolic Miechowa, leżącego około 40 km od Krakowa. – W mojej rodzinie nie było jakichś tradycji artystycznych, chociaż moje rodzeństwo też maluje, ale nie rozwijają się w tym kierunku. Ale bardzo ładnie maluje moja córka, farbami olejnymi, więc może kiedyś, w przyszłości, będzie to jakaś pokoleniowa umiejętność – mówi Ewa. – Ja uczyłam się malarstwa w szkole artystyczna w zakresie podstaw malarstwa oraz na różnych kursach malarstwa akwarelowego. Studiowałam także w Edsvik konstskola, Nyckelvikskolan och Folkuniversitet. Teraz prowadzę kursy sama.

Pierwszą wystawę Ewa Szarek miała w Galerii Ängel na Gamla Stan w Sztokholmie. Od tego czasu uczestniczyła już w kilkunastu wystawach, ostatnio brała udział w Skärholmens Vårsalong w 2022 roku i Galerii Lyktan w Skogås (2023). – Motywy do mojego malarstwa odnajduję w otoczeniu i w wyobraźni. Interesuję się fotografią, często maluję na podstawie własnych zdjęć. Moim źródłem inspiracji są ludzie i przyroda. Kiedyś, jak zaczynałam moją przygodę z malarstwem, to w tych malowanych pejzażach pojawiali się ludzie. Teraz, rzeczywiście, w tych obrazach które teraz maluję, postacie nie ma. Ale mam wrażenie, że każdy artysta szuka jakiejś swojej drogi, ma jakąś misję do spełnienia, i wyrazem tego jest też określona kompozycja obrazu. Dla mnie w tej chwili najważniejszy jest pejzaż, więc może dlatego jest w ”czystej” postaci, bez ludzi.

Ale w dorobku Ewy są także liczne portrety i akty. – Te akty dobrze się sprzedawały – mówi Ewa, ale od razu wyjaśnia: – Ja traktuję malarstwo jako pasję, potrzebę wyrażenia samej siebie. I to jest najważniejsze. Cieszę się, że te 10 lat temu odważyłam się pokazać moje prace na pierwszej wystawie. Później to już poszło jakby lawinowo. To mi pomogło uwierzyć w siebie. Podobnie jest z kursami, które prowadzę – uważam bowiem, że nie tylko ja uczę innych, ale też sama się przy tym rozwijam.

Ewa pracuje w Sztokholmie jako hantverkspedagog (pedagog rzemiosła), jednocześnie studiuje by zostać pedagogiem specjalnym. – Malarstwo zajmuje mi dużą część mojego czasu, a wszystko odbywa się równocześnie z moimi studiami i z pracą zawodową. To pozwala mi na kreatywność, ale wszystko razem czasami powoduje zmęczenie. Więc zdarza się, że gdy mam czas na malowanie, to brakuje mi weny twórczej. Albo bywa odwrotnie.

W malarstwie Ewy Szarek nie należy dopatrywać się się tajemniczości, czy ukrytych symboli. To raczej sztuka prosta w jak najlepszym tego słowa rozumieniu, gdzie ważną rolę podgrywa światło i subtelność. Ma oddziaływać na nasze poczucie estetyki, na wewnętrzną potrzebę obcowania z naturą, ma koić nasze myśli. Jej pejzaże są bowiem także i naszym przebłyskiem pamięci rejestrującym otaczający nas świat. Ale spod pędzla Ewy Szarek kropelka wody zmieszana z farbą utrwala ten pejzaż w artystycznej formie. Bo malarstwo to także pragnienie, by wyrazić emocje czy idee w sposób symboliczny lub abstrakcyjny. Gęste farby olejne tworzą ekspresyjne i teatralne formy, lub można pozwolić wodzie w akwarelach dyktować kształt i przepływ kompozycji.

Czy na tym polega magia obrazów? Zapewne. Przenoszą nas w czasie. Prawda obrazu kryje się w tym co widzimy lub chcemy widzieć. W naszej pamięci i w oku twórcy. Praca pędzla, łączenie poszczególnych kolorów oraz odcieni budują w obrazach Ewy Szarek łagodne dla oka impulsy. Czy taka jest otaczająca nas natura? Czy może taką chcemy ją widzieć? To już zależy od odbiorcy. Akwarele sztokholmskiej artystki zdradzają może nie całą prawdę o przedstawionym obiekcie czy pejzażu, ale z pewnością o jej odtwórcy. O artyście.

Tadeusz Nowakowski

Lämna ett svar