Przez moment myślałem, że ten straszny dziad z zepsutymi trybami w głowie, wyrywa się z ławy poselskiej, by pogratulować Tuskowi wygranego głosowania na urząd premiera. Przez sekundę pomyślałem, że może nastąpi coś, co w normalnej demokracji jest normą. Ale Chamas Kaczyński wdarł się na mównicę by wykrzyczeć w kierunku Tuska: Jest pan niemieckim agentem.
Po ośmiu latach autorytarnych rządów, Kaczyński i Morawiecki poczuli smak porażki. Donald Tusk wybrany został nowym premierem rządu. To świetna wiadomość. Warto było czekać dwa miesiące po wyborach na ten moment.
Świetną laurkę Tuskowi – ku mojemu zaskoczeniu – wystawił szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, który mówił w sposób składny i przekonywujący. Równie dobrą i ciepłą reprezentujący Lewicę, Władysław Czarzasty. Odlotu Błaszczaka/Płaszczaka i Szczęść Boże Grzegorza Brauna nie dało się słuchać – oni są z innej rzeczywistości.
Budka Suflera śpiewała:
A po nocy przychodzi dzień. A po burzy spokój…”.
Z pewnością jutro obudzimy się w nowej Polsce, a nowy dzień (nawet jeśli zachmurzony) będzie słoneczny. Tylko na ten spokój trzeba będzie jeszcze poczekać…
Tadeusz Nowakowski