WYBORY ’23: Odliczanie…

Polska polityka dzisiaj: Maliniak udaje prezydenta, Pinokio udaje premiera, Placek (od Jacka i Placka) udaje że jest Napoleonem, “Szczęść Boże” udaje polityka, lalkarz udają ministra, kucharka udaje sędzinę, wariat udaje szefa komisji badania wypadków lotniczych, krewny braci Dalton udaje szefa kampanii wyborczej, komediant udaje szefa Banku Centralnego, a Zerro udaje, że jest szeryfem.

Jakby to nie brzmiało śmiesznie, to wcale śmieszne nie jest. Za trzy tygodnie wybory, a sytuacja wydaje się patowa. Czy zbliża się początek końca? Czy to dopiero początek dalszej degrengolady? Defetyzm z pewnością nie sprzyja mobilizacji wyborców, ale optymizm może jeszcze bardziej zaszkodzić.

Analizę ”przedwyborczego stanu” sformułował prof. Mikołaj Cześnik z Fundacji Batorego w rozmowie z Agnieszką Kublik w Gazecie Wyborczej twierdząc, że o wyniku wyborów zadecydują ”niezdecydowani”. Między innymi dlatego, że za obecną trudną sytuację ekonomiczną trudno winić opozycję ( w związku z czym opozycja ma większe możliwości przyciągnięcia niezdecydowanych) i dlatego, że historia pokazuje, że w Polsce po 1989 r. nikt nie sprawował władzy dłużej niż dwie kadencje, a Polacy mają skłonność do przechylania wahadła, bo odczuwają znużenie tymi samymi twarzami przez osiem lat.

To oczywiście rozważania o charakterze socjologicznym, niekoniecznie muszą oddawać dzisiejsze nastroje. Bo mimo inflacji i dekoniunktury, te grupy społeczne, które są najbardziej narażone na ekonomiczne wahania i drożyznę, wolą nie ryzykować zmian, gdy obecnie rządzący przekupują ich 13, 14 a może 15 emeryturą bądź 800+. Ponadto zmiana władzy nie oznacza, że pojawią się w polityce ”nowe twarze” – Donald Tusk, Czarzasty, Kosiniak-Kamysz, Giertych, Petru i dziesiątki innych już u władzy kiedyś byli.

W październikowych wyborach nie chodzi więc o niuanse, ale o coś znacznie ważniejszego. Sens najbliższych wyborów najlepiej sformułował Rafał Trzaskowski podczas przemówienia w Gdańsku 31 sierpnia: Nie ma wolności bez wolnych mediów, bo bez nich będziemy żyli w kłamstwie propagandy, nie ma wolności bez wolnych samorządów, nie ma wolności bez wolnej szkoły. Może nie są to tak dramatyczne wybory jak w 1989 roku bo żyjemy jednak w niepodległym kraju, ale wolność w naszym kraju jest zagrożona. PiS próbuje ingerować w nasze życie, chce mówić jak ma wyglądać życie kobiet, Kaczyński chce nam mówić jak powinna wyglądać rodzina, choć nie ma o tym pojęcia. Chce zaglądać ludziom do sypialni i sumień i dlatego te wybory mają tak dramatyczny charakter.

Niestety, hasła o ”wolności” dla wielu Polaków nie są tak zrozumiałe, jak były kiedyś. Mówi o tym prof. Cześnik, prorokując, że frekwencja wyborcza może być jeszcze niższa niż cztery lata temu, gdy wyniosła zaledwie 62 proc. Dlaczego teraz miałaby być niższa?

– Z jakiegoś powodu przekonanie o ważności tych wyborów nie dociera do sporych segmentów polskiego społeczeństwa. W Polsce, wedle danych Biblioteki Narodowej, w 2022 r. przynajmniej jedną książkę w ciągu roku przeczytało 34%. Na tle Europy wypadamy słabo, a zainteresowanie sprawami publicznymi jest skorelowane z czytelnictwem, interesowaniem się tym, co się w tej sferze publicznej dzieje. Nie dziwi więc, że do licznych grup społeczeństwa nie dociera przesłanie, że te wybory są tak ważne i że na długo zdecydują o jakości ich życia.

Oby prof. Cześnik się mylił. Przy jeszcze słabszej frekwencji legitymacja – tej czy nowej władzy – będzie słaba. I w zasadzie nie wiadomo, czy słaba frekwencja będzie sprzyjać PiS, czy odwrotnie. Która strona na tym zyska?

Wydawać by się mogło, że śmieszność i estetyka kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości powinna otworzyć oczy wielu zwolennikom tej partii, a jednak nie otwiera. Ani Bąkiewicz, ani Mejza, ani Kukiz, ani kłamliwa propaganda, ani wciąż wychodzące na jaw nowe afery obecnej władzy, ani tchórzostwo Kaczyńskiego, który boi się starcia w debacie z Donaldem Tuskiem, ani inwektywy Morawieckiego, nie zmieniają sytuacji.

– Panowie Bąkiewicz, Mejza i Kukiz nie wnoszą żadnej merytorycznej wartości, chodzi o kupowanie głosów. Bąkiewicz w ogóle nie powinien się zbliżać do parlamentu. Ta trójka jest reklamówką PiS-u, ucieleśnia dokładnie, kim oni są. To nie są mili, sympatyczni panowie, tylko osoby, za które Polska powinna się wstydzić – mówił Ryszard Petru, kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu.

Nie ma wątpliwości, że przy wyrównanych wynikach wyborów dla PO i PiS, Kaczyński dla utrzymania się przy władzy, nie zawaha się stworzyć koalicję z Konfederacją, biorąc sobie na głowę cały ten schizofreniczny blok ludzi skupionych wokół Brauna, Bosaka, Winnickiego, Mentzela i Korwina Mikke. I to pomimo, iż dzisiaj wylewają oni pomyje na pisowski rząd… Ale dla władzy – jedni i drudzy – gotowi są na współpracę. Niejeden zwolennik Brauna będzie się musiał ugryźć w język.

Analizowanie publikowanych w ostatnim czasie sondaży poparcia dla poszczególnych partii to raczej zajęcie frustrujące. Pokazują w zasadzie wciąż tylko jedno: pogłębiającą się polaryzację. Ale Donald Tusk obudził wiarę w zwycięstwo dobra nad złem. Marsz miliona 1 października – zapowiedziany przez Tusk – będzie być może lepszym sondażem nastrojów, niż wszystkie inne sondaże.

Mimo pesymistycznych opinii wierzę, że frekwencja wyborcza będzie większa niż 4 lata temu. I być może będzie to znowu zasługa młodych wyborców. Bo właśnie oni są grupą, którą należy zmobilizować. Prof. Cześnik wyjaśnia:

– Ale tutaj mamy duże zróżnicowanie płciowe. Dziewczyny prawie dwukrotnie częściej niż chłopcy czytają książki, prawie dwukrotnie częściej wyjeżdżają z mniejszych ośrodków do większych, dwa razy częściej chcą się kształcić po maturze. Mężczyźni nie mogą sobie znaleźć odpowiednich partnerek, dlatego że partnerki zaczynają nad nimi pod wieloma względami górować. Żyjemy dalej w świecie patriarchalnym, w którym kobieta, która góruje intelektualnie nad mężczyzną, nie jest dobrze widziana. Dla nich powstaje oferta prostacka, chyba tak można powiedzieć, która daje bardzo proste rozwiązania i od razu próbuje kobietę zagonić do kuchni, do dzieci i do kościoła ewentualnie.

Przyszłość Polski leży więc w rękach młodych kobiet.

(NGP)

Lämna ett svar