Jerzy Domański w “Przeglądzie”: Na razie mamy ważniejsze problemy. Choćby ten z dwoistością przekazu na temat relacji między Polakami i Ukraińcami, którzy uciekli przed wojną. W większości mediów dominują idylliczne i bezproblemowe obrazki w stylu: jak to jest dobrze. Ta urzędowa narracja coraz bardziej rozmija się z tym, co w prywatnych rozmowach mówią Polacy, ale także Ukraińcy. Problemy są duże. Bo i muszą być. Masowa migracja Ukraińców bardzo zwiększyła napięcia w służbie zdrowia. Skoro już przed wojną ten system był niewydolny, to jak jest teraz? W oświacie podobnie. Przy takiej masie ludzi musiała też wzrosnąć przestępczość. Ale o tym cicho sza. Politycy prawie wszystkich opcji i media przyjęły postawę strusia. Chowają głowę w piasek. A kto choć trochę się wychyli, tego spotyka atak i porównanie do onucy, pachołka albo pożytecznego idioty. Zaklinać rzeczywistość można. Do czasu. I ze szkodą dla mądrego wkomponowania uchodźców w nasze życie.
Krótka pamięć Ziobry i księdza biskupa Skworca. Ziobro i Nawrocki (z IPN) odpalili bombę o otruciu ks. Franciszka Blachnickiego, gdy był w Niemczech na emigracji. Na potrzeby śledztwa dokonano ekshumacji zwłok. Nie pochwalili się tylko tym, że dla Ziobry to powtórka z historii. Andrzej Sikorski z „Nie” przypomniał, że gdy Ziobro był w 2006 r. ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, sprawa została umorzona. A ekshumacja też już wtedy była. Tyle, że tajna. Wówczas na polecenie ks. bp. Wiktora Skworca wyciągnięto zwłoki ks. Blachnickiego z krypty w Krościenku nad Dunajcem. Wyniki nie wzbudziły widocznie wątpliwości bp. Skworca, bo nie zawiadomił wtedy prokuratury o przestępstwie. Teraz jednak są wybory i afera z podejrzeniem o otruciem księdza jest na rękę Ziobrze. Czyli… kolejne granie zwłokami.
W “Polityce” Sławomir Mizerski kpi: Z obserwacji Suskiego wynika, że Polacy potrzebują mieć więcej niepodległości, a nie więcej pieniędzy. Aby wyjść tym potrzebom naprzeciw, rząd Morawieckiego od lat topi pieniądze w czynach niepodległościowych, takich jak przekop Mierzei Wiślanej czy CPK, a ostatnio zrezygnował z rewaloryzowania programu 500 plus. (To akurat już nieaktualne, Naczelnik przed wyborami zapowiedział coś innego – dop. redakcji). Zaoszczędzone miliardy mają wspomóc budowę kolejnych ławek niepodległości, masztów niepodległości, a jeśli coś zostanie – także wiat i zadaszeń niepodległości. Uważam, że inwestycje te będą jak znalazł, gdy z powodu blokady funduszy na KPO i braku pieniędzy do rozdawania, po wygranych wyborach PiS zostanie zmuszony do ogłoszenia pełnej niepodległości. Dla wielu polskich rodzin ławki i zadaszenia mogą być jedynym ratunkiem wobec egzystencjalnego zagrożenia związanego z taką niepodległością. O tym, że objawy wyzwoleńczej gorączki występują nie tylko u polityków PiS, świadczą pojawiające się na wiecach patriotyczne hasła: „Stop ukrainizacji Polski”, „Tu jest Polska, nie Ukropol” albo „Tu jest Polska, nie Polin”. Słychać żądania repolonizacji Polski i oczyszczenia jej z pseudouczonych, szerzących obraźliwą, niepolską naukę. „Polacy płacą podatki po to, żeby rozwijać polską naukę, a nie finansować tych, którzy obrażają Polaków” – tłumaczy minister Czarnek, do którego Polacy wydzwaniają, informując, że nie życzą sobie, żeby naukowcy ich obrażali”. Ot, Polska w pigułce…
W “Polityce” Mariusz Janicki o “przełomowych partiach odnowy, protestu i antysystemu”: “Osiągają plus minus 10 proc. w wyborach, to wręcz jakaś reguła, a potem jest zazwyczaj gorzej, a następnie znacznie gorzej. I dalej o “fenomenie” Konfederacji: Wystarczyło, że Konfederacji notowania skoczyły – dodajmy dla porządku, że średnio o ok. 2,5 proc.(!) – aby rozpoczęła się „konfederacjomania”. Wszystko, co znane, wróciło: socjologowie, analizy, badanie osobowości lidera Sławomira Mentzena, zainteresowanie autorytetów. I inne znane wątki: „Konfa” podbiera wyborców Platformie po jej skręcie w lewo, tam teraz przeniósł się prawdziwy liberalizm (co potwierdził „sam Leszek Balcerowicz”), Konfederaci coś wiedzą o Polsce, a zwłaszcza o młodych mężczyznach, trzeba się przysłuchiwać, nie lekceważyć, „bo się potem zdziwimy”. Nagle wcześniejsi troglodyci wypięknieli, a to, co przez lata głosili, uznano za normalną polityczną retorykę. Znowu pojawiła się fascynacja nowością i świeżością, w przeciwieństwie do zmurszałych, przechodzonych itd. Objazdowy cyrk powrócił. Dodajmy do tego, że i w Sztokholmie jest oddział tego cyrku troglodytów.
W połowie maja odbyły się w Sztokholmie Dni Polskiego Dziedzictwa (Polish Heritage Days). Były kiełbaski z grilla, bieg na 1791 metrów, wizyta “Daru Młodzieży”, występy folklorystyczne, mecz piłkarski i oczywiście… msza święta. Czyli jak za dawnych, dawnych czasów. Wyżerka, napinanie mięśni, łopot żagli, futbol i woda święcona. Jeśli ktoś myślał, że taki program przyciągnie szwedzką publiczność, to był w błędzie. I nie wiadomo dlaczego, ta polonijna impreza, miała w ogłoszeniach angielską nazwę…
Na Instagramie krąży obrazek/mapka prezentujący najbardziej znane na świecie innowacje/wynalazki w poszczególnych krajach europejskich. W Wielkiej Brytanii jest to komputer, we Włoszech baterie, w Niemczech samochody, w Czechach szkła kontaktowe, w Rumunii kino 3D, w Danii Lego, w Szwajcarii folia aluminiowa, na Łotwie jeansy, w Szwecji oczywiście dynamit. A w Polsce? Wódka. Nie wiem co na to Rosjanie, ale powinni być zadowoleni, wszak według tej mapki ich światowym wkładem w dziedzictwo cywilizacyjne jest wynalezienie radia.
Włoscy eksperci kulinarni na renomowanym portalu „50 TOP Pizza” opublikowali listę najlepszych pizzerii na świecie. Na tegorocznej liście znalazły się trzy pizzerie z Polski: w Gdańsku, Warszawie i… Pabianicach. Są to: ”Ostro” z Gdańska, ”Ciao a Tutti” z Warszawy i ”Zielona Górka” z Pabianic. Wszystkie jako specjalność reklamują pizzę neapolitańską. Szacuje się, że w Polsce jest około czterech tysięcy pizzerii. Jeszcze parę lat temu najwięcej pizzerii na ilość mieszkańców było w uznawanym za miasto konserwatywne, Krakowie. Jerzy Stanisław Lec pisał kiedyś: W walce między sercem a mózgiem zwycięża w końcu żołądek. Dzisiaj można dopisać: W walce między schabowym a flakami zwycięża pizza.
NGP