„Opowieści sztokholmskie” Dany Platter

W październiku tego roku Dana Platter – polska pisarka, poetka i autorka sztuk teatralnych mieszkająca na stałe w Szwecji od roku 1983 – zaprezentowała na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie swój najnowszy utwór pisany prozą – Opowieści sztokholmskie.

Na tylnej okładce tej obszernej, niemal 340 stron liczącej pozycji, widnieje notatka:

Kiedy jest się migrantem przyjmuje się status obcego ptaka o innym upierzeniu, którego stado nie chce przyjąć do swego grona. Można, oczywiście, starać się zmienić upierzenie, co okazuje się najczęściej niemożliwe albo można walczyć o swoje prawo do własnego garnituru piór. Trzeba jednak liczyć się z tym, że ryzykuje się być srodze podziobanym, a w najgorszym razie – zadziobanym… 

Dana Platter w tej ptasio-człowieczej metaforze wykorzystuje szerokie tertium comparationis między życiem wspólnoty ptasiej i ludzkim społeczeństwem: wiele rodzajów ptaków podobnie jak emigranci zmienia miejsce zamieszkania i osiedla się w zależności od warunków dla swej egzystencji w różnych krajach; ptaki dbają o jednorodność stada, ludzie zaś o jedność wspólnoty, w której odmienność, inność, obcość prowadzić może do konfliktów, braku akceptacji i wykluczenia; odrzucenie od stada skazuje często ptasiego odmieńca na zadziobanie, a izolacja społeczna człowieka na samotność i socjalną śmierć.

Bohaterami Opowieści sztokholmskich są migranci próbujący ułożyć sobie życie w krajach skandynawskich: w Szwecji i Finlandii. Książka zawiera dwanaście dłuższych i krótszych utworów, samodzielnych pod względem treściowym. W większości są to nowele, czasem jednak przypominają opowiadania, często łączą w sobie cechy obu tych gatunków. Charakteryzuje je szybka, niemal jednotorowa akcja, niewielka liczba głównych postaci, ograniczona objętość tekstu, zaskakujące zakończenie. Występują tam też opisy sytuacji, środowisk i bohaterów. Wszystkie główne postaci książki są migrantami, pochodzą z Polski, ale nie tylko. Jest tam także Ukrainka i Rosjanka. Akcja toczy się w stołecznym mieście Szwecji z wyjątkiem dwóch ostatnich utworów, które powstały najprawdopodobniej wcześniej niż pozostałe i ukazują wydarzenia z lat zamieszkania pisarki w Finlandii (1975-1983).

Treść nowel Dany Platter oparta jest na autentycznych wydarzeniach, a niektóre z opisywanych w Opowieściach sztokholmskich zdarzeń były nawet szeroko komentowane w szwedzkiej prasie, telewizji i mediach społecznościowych. Przykładem może być tu historia Ifigenii (znaczenie imienia: silna z urodzenia), która pojechała samochodem do siedziby Ambasady Rosji po agresji armii Putina na Ukrainę. Zauważyła od razu, że jest tam coś nie w porządku. Na drzewach wokół budynku wisiały niebiesko-żółte flagi, proporce, wstęgi i balony. Z furią zrywała wszystko. Niszczyła flagi, darła je, deptała, rzucała na ziemię. Przechodząca obok dziewczyna zareagowała na tę niezwykłą sytuację i zaczęła robić zdjęcia tego, co rozgrywało się przed jej oczami. Spotkała się wtedy z ostrą i wulgarną reakcją starszej pani, wierzącej w mocarstwowość swojego państwa i w jego prawo do panowania nad światem.

Dana Platter w większości swoich nowel podejmuje problemy emigracji. W jednym z wywiadów tak mówi o sytuacji, w jakiej znaleźli się jej bohaterowie:

Emigracja konfrontuje jednostkę z sobą samym, ludzie często zachowują się tak, jak, być może, nie postępowaliby w swoim kraju. Obce środowisko sprawia, że nagle człowiek staje się kimś innym, grozi mu utrata własnej tożsamości. Trzeba dokonywać wyborów, nie ugiąć się pod naciskiem, nie dać się złamać.

      Wiele osób przegrywa walkę o przetrwanie, płaci zdrowiem fizycznym i psychicznym albo schodzi na drogę przestępczą. Najdobitniej opisują to nowele „Uśmiech szakala”, „Zabić duszę”, „Recydywistka”. Ale są też osoby, które przystosowują się do nowych warunków, a nawet korzystają na tym jak np. bohaterka noweli „Pasożyt”. Z niektórych wychodzi ukrywany potwór – vide „Barbarzyńca w Sztokholmie”. (D. Platter, Rideró).

Pisarka porusza w książce wiele różnych kwestii związanych z emigracją i migracją. Ukazuje, jak w momencie przekroczenia granicy, która jest nie tylko granicą geograficzną i polityczną, ale też kulturową, językową i mentalną, migrant wkracza w obcy i nieznany mu świat: od nowa musi zbudować swoje życie, znaleźć przyjaciół, zaadaptować się lub próbować pozostać dawnym sobą. Może bronić swojej tożsamości, jaką wyniósł z kraju pochodzenia, ale może też podejmować próby adaptacji i starać się zostać Szwedem lub Finem. Czy mu się to uda i czy rzeczywiście będzie wtedy szczęśliwy?

Dana Platter opisuje swoich bohaterów w różnych relacjach zarówno z innymi migrantami jak i z rodzimymi mieszkańcami Szwecji i Finlandii. Problemy społeczne, polityczne i kulturowe pozostają tutaj jakby w tle, ale mają duży wpływ na przebieg zdarzeń. Rzeczywistość przedstawiana jest najczęściej z perspektywy samych migrantów: to oni na podstawie wyniesionych z kraju pochodzenia stereotypowych wyobrażeń o państwach Zachodu oraz własnych doświadczeń z nowego miejsca zamieszkania sami wypowiadają się na temat ludzi i państwa, do którego przybyli. Zawiedzeni i rozczarowani w swoich oczekiwaniach krytykują kraj, jaki wybrali za cel swojego pobytu. Nie chcą nawet dopuścić do siebie myśli, że wina za niepowodzenia życiowe spoczywać może często na nich samych.

Wszystkie podjęte przez pisarkę problemy odnoszą się do współczesności i mają swoje zakotwiczenie w autentycznych wydarzeniach. Nowele opowiadają o takich problemach migranta jak samotność w wirze wielkiego miasta, samobójstwo z powodu wykluczenia, braku miłości i zrozumienia u innych. Pisarka ukazuje także konflikty rodzinne związane z transseksualizmem i homoseksualizmem, z wyrachowanym pasożytowaniem na innych. Motywem przewodnim tych utworów jest brak akceptacji wśród innych oraz potrzeba stworzenia własnego, bezpiecznego i szczęśliwego domu w obcym kraju, obcym mieście i w obcej kulturze.

Problemy, z jakimi boryka się przybysz-imigrant i jakie ukazuje pisarka w świecie realiów Sztokholmu i Helsinek, mogą być uważane za uniwersalne w czasach, kiedy nomadny styl życia stała się niemal normą i kiedy system starych, dawniej akceptowanych zasad moralnych i obyczajowych uległ w zsekularyzowanych społeczeństwach Zachodu głębokim przemianom. Doświadczenia życiowe bohaterów Platter opisane w Opowieściach sztokholmskich równie dobrze mogłyby być zatem losami migrantów w jakimś innym kraju i w jakimś innym mieście. W tym sensie problematykę książki można rozpatrywać w kategoriach tematów uniwersalnych.

W Opowieściach sztokholmskich jest, jak już wspomniałam, sporo realiów z życia w Szwecji i Finlandii. Pojawiają się one zarówno w opisach autentycznych wydarzeń i środowisk jak i w przedstawianiu relacji międzyludzkich. Występują także w komentarzach pisarki, która ogranicza się zwykle do przytaczania faktów i nie dąży do bezpośredniego wyrażania własnych poglądów i ocen. Interesującą stroną książki jest porównanie warunków życia migranta w dwóch miastach – w Helsinkach i Sztokholmie. Warto dodać, że porównanie to zdecydowanie wypada na korzyść szwedzkiej stolicy:

Sztokholm był o wiele większy od Helsinek i na ulicach przewijał się wielojęzyczny i wielokolorowy tłum. Ten tygiel różnych narodowości i kultur Iwona odczuwała, jako raj-kraj, gdzie można swobodnie oddychać, mówić w swoim języku na ulicy i nikt się nie gapi i nie śmieje, i nie rzuca przekleństwa za osobą mówiącą w innym języku. Kraj, gdzie można czuć się wolnym.

Helsinki natomiast jawią się bohaterce noweli Dany Platter, jako prowincja pozbawiona uroku i ciepłych relacji międzyludzkich. Jest to miasto zamknięte dla obcych: puste, ciche, smutne, niemal martwe. Jednak gwoli zachowania prawdy pisarka zwraca uwagę czytelnika na fakt, że jest to obraz Helsinek z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, zatem dzisiaj już nieaktualny. Od tego czasu w Finlandii wiele się zmieniło.

Na koniec warto zadać sobie istotne pytanie, jaki jest w Opowieściach sztokholmskich obraz Szwecji, czy opiera się on na stereotypach, czy też nowele są kolejną próbą ich podważenia, a może nawet obalenia? Należy w tym miejscu przypomnieć, że walkę ze stereotypowym obrazem Szwecji, jako kraju-raju podjął Jacek Kubitsky w książce Szwecja od środka wydanej już w roku 1987. Z czasem ukazało się wiele artykułów Macieja Zaremby publikowanych po szwedzku w codziennej gazecie Dagens Nyheter na temat różnych bolączek szwedzkiego społeczeństwa, nie zawsze dostrzeganych przez samych Szwedów. Prawdziwego obrazu Szwecji i jej mieszkańców poszukiwała także w swoich powieściach, reportażach i wywiadach Katarzyna Tubylewicz, starając się uzupełniać własne wypowiedzi rozmowami ze Szwedami, aby w ten sposób uzyskać tzw. podwójną perspektywę oglądu poruszanych przez siebie tematów i problemów. Za książkę napisaną niemal w obronie Szwecji i jej mieszkańców można by było z kolei uznać utwór Katarzyny Molędy Szwecja. Ciepło na północy (2015), przedstawiający Szwedów i ich styl życia w bardzo pozytywnym świetle.

Jakie miejsce zajmują w tym kontekście Opowieści sztokholmskie? W odróżnieniu od wymienionych wcześniej książek nowele i opowiadania Dany Platter przynależą do literatury pięknej, nie do literatury faktu. Nie są reportażami ani wywiadami, ale opowieściami o indywidualnych losach kilkunastu migrantów żyjących w szwedzkim i fińskim społeczeństwie. Osoby te nie widzą dla siebie przyszłości w Polsce, nie układa im się życie, pragną wyjechać na Zachód i ostatecznie przybywają do Szwecji, by znaleźć w tym kraju-raju zabezpieczenie materialne, szczęście, miłość, rodzinę, dobrobyt, wolność, demokrację… Oczekiwań jest wiele. Kiedy w pierwszym okresie pobytu za granicą wydaje się im, że ich plany życiowe się realizują, następuje nieoczekiwany zwrot: wszystko się wali jak domek z kart, pozostaje tylko rozczarowanie, pustka, samotność, brak środków do życia.

W czym lub w kim tkwi tego przyczyna? W konfrontacji ułudnych marzeń z rzeczywistością, w samych migrantach, w nieszczęśliwym zbiegu okoliczności, w nieudanych i toksycznych relacjach z ludźmi, których przybysze napotykają na swojej drodze życia, czy też w owym kraju-raju i w społeczeństwie, do którego przybyli? Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba przeczytać książkę, a czyta się ją z prawdziwym zaciekawieniem.

Chociaż Opowieści sztokholmskie ukazują dramatyczny i niekiedy nawet tragiczny przebieg wydarzeń, sporo jest w nich komizmu. Autorka świetnie wykorzystuje komizm sytuacyjny i językowy i w ten sposób zmusza czytelnika do śmiechu, ale też … skłania go do refleksji. Chętnie przedstawia sceny z życia migrantów z przymrużeniem oka i  pewną dozą ironii. Sama zresztą wyraźnie sygnalizuje zdjęciem rzeźby Petera Linde Komedianci (Sztokholm, Södermalm) na okładce książki, że lektura jej opowieści może zabawić czytelnika. Ale czy zawsze to, co u jednych wzbudza śmiech, jest dla innych równie wesołe i śmieszne?

Ewa Teodorowicz-Hellman

Dana Platter: Opowieści sztokholmskie, 2022. Wydawnictwo: Rideró.pl

Lämna ett svar