Leonarda K. poznałem wiele lat temu. Nie była to znajomość bliższa, raczej przelotna. Nie wiem czym się w Szwecji zajmował, ani jak długo tutaj mieszka. Gdy nasze drogi się przecięły (jeszcze wówczas prowadziłem w Sztokholmie polską księgarnię) miał małą firmę pośredniczącą w zamawianiu prenumerat prasy polskiej z PRL. Było to jeszcze przed upadkiem komuny w PL, więc wszystkie kontakty handlowe z PRL budziły wówczas pewne podejrzenia. Takie były czasy.
Już na początku wyczułem, że K. to postać mało przyjemna – był wyniosły, pewny siebie i nieco arogancki. Zdecydowanie nie budził sympatii. Raczej śmieszność, gdyż na wszystkich wizytówkach, które rozdawał, miał napisane: “President” (niby “prezydent/prezes firmy”). Jak nic K. leczył tym tytułem swoje kompleksy.
Prezydent K. biegał co niedzielę na msze do kościoła. Ten religijny duch – zdaje się – pozostał mu do dzisiaj. Chociaż nie wiem dokładnie, bo nie widziałem go już kilkanaście lat. Ale według jego wpisów na Facebooku, religijne zaczadzenie ma się dobrze.
Mniej więcej od momentu, gdy rozpadł się jego (kolejny?) związek, a kobieta z którą był uciekła z ich wspólnym dzieckiem, prezydent K. zamienił się w “Tatulka Kochanego” – tak zaistniał na Internecie i Facebooku walcząc o prawa do kontaktu z córką. Można zawsze ubolewać, gdy rodzina się rozpada i dochodzi do tak dramatycznych sytuacji. Trudno mi wnikać w powody rozstania i prawne argumenty sądu – gdyż ich nie znam. Bez względu na “winę” i powody jest to sytuacja traumatyczna, gdy dziecko nie może mieć normalnego kontaktu z dwojgiem rodziców.
Ale to, co później Tatulek Kochany zaczął wyprawiać na Internecie i FB, raczej sugeruje, że coś z nim nie jest w porządku. Tęsknota za dzieckiem, czy nawet poczucie niesprawiedliwości, nie uzasadniają jego wszystkich wpisów, które ekshibicjonistycznie żerowały na prywatności byłej partnerki i dziecka. W dodatku Tatulek Kochany ujawnił swoje dziwne zamiłowanie do pań z niemal eksplodującymi biustami, zamieszczając na swoim profilu FB zdjęcia nieznanych kobiet i filmiki wyrażające swoje uwielbienie. Często zatytułowane: “Leonard K. kocha Misie!”, “Leonard K. dałabym Ci, dała!”, “Podziwiam Twój Piękny Biust”, “Ja płaczę nocą!”. Również w roli przedmiotu westchnień figurowała jego była partnerka, też obdarzona przez naturę… Psychologowie mówią, że fetysz piersiowy jest uważany za problem psychiatryczny, ale nie mnie zajmować się stanem Tatulka Kochanego.
Bardziej niż ten fetysz zastanawia mnie ekshibicjonizm naszego bohatera, tym bardziej, że we wpisach na FB potrafi najpierw zamieścić adnotację: “Od przedszkola do dziś kocham akordeon i bardzo duży Biust”, a nieco niżej znajdziemy: “Niech będzie pochwalony i uwielbiony nasz Pan Bóg w Trójcy. Amen”. Bo ten religijny duch Leonarda K. nie opuszcza, a Matka Boska i Pan Jezus przeplatają się z wielkimi piersiami regularnie. Tatulek Kochany ma zresztą poza Piersiami, Violettą Villas i akordeonem jeszcze inne upodobania – na przykład lubi księdza Natanka i narodowców.
Wszystko to nie uszło uwadze obserwatorom na Internecie, tym bardziej, że Tatulek Kochany swoje ekshibicjonistyczne zainteresowania ujawniał na stronach przeznaczonych dla religijnych fanatyków. Jeden z nich napisał – jakiś czas temu – tekst zatytułowany: “Tatulek kochany” boi się prawdy…”:
Pan Leonard wstawia co jakiś czas filmy, gdzie główną rolę grają kobiety z dużym biustem. Wstawił też ten film. Leonard 1991 Floryda Dziewczyno Moich Snów! Napisałam pod medium komentarz o mniej więcej takiej treści: “Tatulek, wstawiasz na Glorię co i rusz filmy z kobietami mającymi duży biust. Wnoszę więc, że nie miłość, ale zmysłowość Tobą kieruje. Niestety, to nijak się ma do ewangelicznej miłości, nawet do żony”. “Tatulek” skasował mój komentarz. Zapytałam więc, dlaczego skasował i miast odpowiedzi, również skasował moje zapytanie i mnie ZABLOKOWAŁ.
PS. Nic Ci tatulku nie da Chrystusowe pozdrowienie, jeśli dla Ciebie ważniejsze są kobiece biusty od Pana Boga. Nie wykręcisz się, że tak nie jest. Masz ogromny problem z seksualnością. Ktoś kiedyś napisał o Twoim synu….. Czy nie zastanowiłeś się, że być może to właśnie Ty jesteś tego przyczyną?
Może Twój syn miał tak serdecznie dość bab, Twoich bab, że poszedł w drugą stronę, grzeszną stronę? Jaki Ty dawałeś mu przykład? Nie piszę tego złośliwie, bo jest mi Cię naprawdę żal… Zmysłowość to podszepty szatana…. A Ty nie darzysz kobiet miłością, tylko zmysłowością…. Podniecają Cię duże biusty i za nimi poleciałbyś nawet do Chin…. Widziałam też jeden filmik, który Cię zachwycił, gdzie napisałeś, że zazdrościsz tej kobiecie, a dla mnie to była OBRZYDLIWOŚĆ! (kobieta z małymi pieskami, które ssały jej sutki) A więc??? O jakim niebie piszesz pod tym filmem???
Przemyśl i zastanów się nad swoim życiem i swoim zbawieniem…. póki nie jest za późno. Pozdrawiam.
Nie warto dalej cytować innych wpisów. Zamiłowania i fetysze Leonarda K. to oczywiście jego prywatna sprawa, ale pomieszanie tego z Panem Bogiem budzi niesmak.
Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, Richard P. Feynman, powiedział kiedyś: Każdemu człowiekowi jest dany klucz do bram raju. Tym samym kluczem otwiera się bramy piekła.
Nie wiadomo jednak, do których drzwi najpierw zapuka Tatulek Kochany…
Tadeusz Nowakowski