Ślady polskie na Ukrainie. Poczajów – jedno z ważniejszych miejsc pielgrzymkowych ukraińskiego prawosławia

Poczajów to jedno z największych i najważniejszych dziś miejsc pielgrzymkowych ukraińskiego prawosławia, położony na Wołyniu, na wyniosłym wzgórzu, kilkanaście kilometrów od Krzemieńca, rodzinnego miasta Juliusza Słowackiego. W jego murach, jak głosi tradycja, znajdują się od wieków cenne relikwie – kamienie z odciśniętymi stopami Matki Bożej, będące śladami po jej objawieniu.

Poczajowski klasztor założono już w XIV wieku. Pierwsze jednak dokumenty pisane pochodzą dopiero z roku 1597, kiedy to Anna z Kozińskich Hojska, sędzina Łucka ofiarowała do poczajowskiej cerkwi ikonę Matki Bożej otrzymaną wcześniej od patriarchy ekumenicznego w Konstantynopolu. Ikona ta stała się następnie przedmiotem kultu, dla której małżonkowie Ewa i Teodor Domaszewscy ufundowali w roku 1648 nową cerkiew poświęcona osobiście przez przełożonego monastyru – błogosławionego Hioba.

Słynąca łaskami ikona Matki Bożej ocaliła w roku 1675 klasztor poczajowski oblegany przez armie turecko-tatarskie. Według legendy, po trzydniowym oblężeniu, nad murami klasztoru pojawiła się postać Matki Bożej i błogosławionego Hioba, co stało się bezpośrednia przyczyną ucieczki wojsk muzułmańskich.

Prawosławny klasztor w Poczajowie stał się następnie, w roku 1720, ośrodkiem greckokatolickim – administrowanym i zarządzanym przez ojców bazylianów (greckokatolicki odpowiednik jezuitów), uważanych za awangardę intelektualną. Nic więc dziwnego, że im właśnie powierzano wychowanie młodego pokolenia i prowadzenie lepszych szkół. Bazylianie byli bowiem w łonie unii kościelnej z Rzymem radykalnymi zwolennikami modernizacji i kulturalnego zbliżenia do katolicyzmu rzymskiego. Zdaniem Jana K. Ostrowskiego znakomitym dowodem integracji poczajowskiej ławry z katolicyzmem był fakt ozdobienia tamtejszego obrazu papieskimi koronami w roku 1773.

Zmiany dokonywane przez greckokatolickich bazylianów miały nie tylko zasadnicze konsekwencje dla formy obecnie istniejącej świątyni poczajowskiej, ale wręcz zadecydowało o powstaniu tego wspaniałego dzieła baroku.

W XVIII wieku w Rzeczpospolitej nie było już rodów magnackich wyznających prawosławie. Wiśniowieccy, Czartoryscy czy Sanguszkowie dawno już przyjęli rzymski katolicyzm. Pozostając więc przy prawosławiu klasztor mógł jedynie liczyć na skromne datki prostych pielgrzymów. Ich jednak liczba też znacznie zmalała, w związku z postępami unii, która na początku XVIII wieku objęła już wszystkie diecezje kresowe. Przyjęcie więc przez klasztor poczajowski unii usytuowało go w głównym nurcie życia religijnego kraju i zapewniło podtrzymanie kultu.

Znalazł się także bogaty fundator – Mikołaj Bazyli Potocki, wojewoda bełski, który od roku 1761 zaczął przekazywać ogromne sumy na utrzymanie i rozbudowę klasztoru. Jego bliskie związki z Poczajowem trwały aż do śmierci w roku 1782. Wcześniej, w roku 1758, stał się nawet sam grekokatolikiem – podobno w wyniku  konfliktu ze swoim spowiednikiem.  Jego decyzja związana też być mogła z autentyczną sympatią dla kultury i języka ruskiego.

Dziś jedną ze ścian cerkwi poczajowskiej zdobią malowidła wiążące konwersję Potockiego z cudownym uratowaniem się jego ruskiego sługi, którego próbował zabić za błahe przewinienie. W ustach zaś oprowadzającego, dziś po prawosławnej ponownie cerkwi mnicha, zgodnie z charakterem miejsca, brzmi to jak żywot świętego.

Ciekawe też, że Potocki zamieszkał w roku 1772 w klasztorze na tzw. „dewocji” – w dworku ustawionym na dziedzińcu monasteru. Jego tryb życia z tego okresu opisywał Franciszek Karpiński. Rano i wieczór na pacierze zakonne cerkwi chodził, niedbałych mnichów przestrzegał, a mimo tego sobie dziewek kilka dla rozpusty trzymał, rano je budząc do różańca , który wraz z nimi domawiał, a jeżeliby która w czasie modlitwy śmiała się, cybuchem po plecach karał….

W latach 1771-1783 wzniesiono w Poczajowie nową cerkiew. Pracowali przy niej tacy architekci jak: Gotfryd Hoffman, Piotr Polejowski – a następnie Franciszek Ksawery Kulczycki. Swoim wyglądem przypominała bardziej klasztory Austrii czy Niemiec – a nie kresową cerkiew. Tak jednak prezentowała się XVIII wieczna architektura sakralna kościoła greckokatolickiego programowo nawiązująca do wzorów zachodnich.

W wyniku rozbiorów Poczajów, jak i cały Wołyń, przypadł w udziale Rosji. Jednak dopiero na fali represji, już po powstaniu listopadowym, usunięto stamtąd propolskich i prozachodnich bazylianów i sprowadzono z Rosji prawosławnych mnichów. Od tego czasu klasztor stał się ostoją prawosławia i pozostaje nią do dziś. Zresztą w tym czasie na terenie zaboru rosyjskiego unia została carskim dekretem zniesiona, a greckokatolików siłą wcielono do prawosławnej cerkwi.

Rosyjscy carowie dbali o poczajowski monastyr. I tak w roku 1833 uznany on została za czwarty w hierarchii ważności klasztor Rosji. Z carskiej też fundacji powstała tam neobarokowa dzwonnica  oraz nowy ikonostas do tamtejszej cerkwi. Przed pierwszą wojną światową, jeszcze za czasów carskich,  wzniesiony tam został sobór Św. Trójcy, w stylu nawiązującym do starej rosyjskiej architektury cerkiewnej.

W dwudziestoleciu międzywojennym, za czasów II Rzeczpospolitej, w Poczajowie nadal przebywali prawosławni mnisi, pomimo że większość wśród ruskiej ludności polskich kresów stanowili unici.

Druga wojna światowa oszczędziła klasztor. Nie został on zniszczony w czasie działań wojennych oraz po wkroczeniu Armii Czerwonej. Również przez cały okres powojenny ławra funkcjonowała jako ośrodek religijny. Może władze sowieckie zdecydowały się na jej utrzymanie jako przeciwagi dla katolicyzmu i nielegalnej po wojnie unii? Może jako podporządkowany cerkwi rosyjskiej miał silniej spajać te ziemie z Moskwą?

W czasach sowieckich, podobnie jak i pod zaborem rosyjskim, unia została zniesiona dekretem państwowym, a grekokatolicy urzędowo uznani za prawosławnych. Obecnie po powstaniu niepodległej Ukrainy Kościół Ukraińsko-Bizantyjski pozostający w łączności z Rzymem odrodził się na terenach zachodnie Ukrainy. Stał się też narodowym kościołem ukraińskim. Wielu ludzi wróciło więc do unii, część jednak pozostała przy prawosławiu i nadal w wielu miejscowościach są ciągle dwie cerkwie – jedna unicka, a druga prawosławna.

Dziś sytuacja klasztoru jest nadal mało klarowna. Pozostaje on bowiem nadal ośrodkiem rosyjskiego prawosławia, stojąc w opozycji do odrodzonej unii i nowej Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi Autokefalicznej. Cieszy może natomiast wszystkich fakt, że do tamtejszego klasztoru zagląda coraz więcej pielgrzymów, a wśród nich także ludzi młodych.

Poczajowski klasztor dominuje obecnie nadal nad miasteczkiem i nad całą okolicą. Do bramy monastyru dochodzi się obsadzoną drzewami aleja, przy której siedzi zawsze wielu  żebraków wyciągających ręce po datek.

Główna cerkiew monastyru, wzniesiona w stylu barokowym, różni się od dawnych budowli carskich. Jej wnętrze jest  rozświetlone światłem wpadającym przez okna i mnóstwo złoceń. Wnętrze XX wiecznego soboru św. Trójcy zdobią też malowidła ascetycznych wschodnich świętych. Ciemne zaś i mroczne wnętrza nastrają do wewnętrznego wyciszenia i do modlitwy.

W Poczajowie odwiedzić też nożna grobowiec błogosławionego Hioba, który w XVII wieku był tam przełożonym i zmarł w opinii świętości. Grób błogosławionego znajduje się w grocie, wewnątrz klasztoru. Obok grobu, przez maleńki otwór można wcisnąć się do pieczary, w której święty spędzał dni na medytacjach i modlitwie. Można się tam zatrzymać i zastanowić nad sensem życia. Atmosfera jest niesamowita.

Tekst i zdjęcia: Leszek Wątróbski

Lämna ett svar