Do próby zabójstwa doszło w sztokholmskiej dzielnicy Lidingö, gdy 26-letnia kobieta poszła do pralni, by zabrać swoje pranie. Nagle została zaatakowana przez nieznanego mężczyznę, który rzucił się na nią z młotkiem i zadał 10 ciosów. Kobiecie udało się uwolnić i uciekła do swojego mieszkania.

Partner kobiety zawiadomił policję, poszkodowaną zabrano do szpitala, gdzie przeszła operację. Na szczęście rany okazała się niezagrażające jej życiu. Policja rozpoczęła poszukiwanie sprawcy. Już w styczniu tego roku podejrzenia padły na 50-letniego Polaka, który pracował w tym budynku przy renowacji. Policja robiąc przeszukanie jego mieszkania odnalazła ”kolekcję” 257 damskich majtek (w tym 12 w rozmiarach dziecięcych), 27 biustonoszy i wiele innych części damskiej garderoby. W telefonie Polaka znaleziono zdjęcia na których pozował w damskiej bieliźnie.

Już kilka tygodni wcześniej zaatakowana kobieta zauważyła, że z pralni ktoś wykradł całą jej bieliznę, która suszyła się po praniu. Podobne kradzieży zdarzały się również gdzie indziej. Jak się okazało, zawsze wtedy, gdy 50-letni Polak-fetyszysta pracował w pobliżu.

Mężczyzna został oskarżony w Sądzie Rejonowym w Sztokholmie na początku zeszłego tygodnia o usiłowanie zabójstwa. DNA kobiety znaleziono na bucie mężczyzny i pochwie na nóż. 50-letni Polak jest również oskarżony o posiadanie niewielkiej ilości amfetaminy. Prokurator chce, aby został deportowany ze Szwecji po odbyciu kary. Oskarżony nie  przyznaje się do winy.

STREFA.SE