”Człowiek jest młody tylko raz w życiu. Ci, co chcą siedzieć w domu, niech siedzą. Skończcie z moralizowaniem!” To wpis Polki ze Szwecji w komentarzach do artykułu w szwedzkiej popołudniówce ”Expressen” opisującej niefrasobliwe zachowanie turystów, którzy mimo pandemii i apelów o zachowanie dystansu i pozostanie w domu ze względu na ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, tłumnie zjechali w czasie zimowych ferii do górskiego Åre.
Niestety, to głos typowy dla sporej części Polaków w Szwecji (bez względu na wiek), którzy ignorują zalecenia, bawią się na festach w dużym gronie, uznając że wiedzą wszystko lepiej, a tym samym narażając innych, z którymi się spotykają, na możliwość zarażenia ich. Wszystkich, którzy ich krytykują, oskarżają, że chcą ingerować w ich życie prywatne, co ”przypomina im PRL”.
Nie ma wątpliwości, że sytuacja pandemii jest dla wielu męcząca i może prowadzić do frustracji. Ale skąd bierze się w Polakach ta bezmyślna postawa ignorująca zagrożenie i podważająca istnienie wirusa? Skąd biorą się idioci, którzy na każdy temat mają swoje zdanie, mimo że nie są fachowcami w tej dziedzinie? W innym komentarzu na Facebooku, innej mądralińskiej, można przeczytać:
”To, co widzimy dzisiaj – absurdalną, rozdętą, ogólnoświatową paranoję, związana z pandemią, spowodowaną normalnym i raczej łagodnym koronawirusem – świadczy o walce o władzę gdzieś za kulisami”.
Zwolenników teorii spiskowych i durniów wciąż nie brakuje.
Nic więc dziwnego, że w tak zwanym Marszu Tysiąca (”Tusenmannamarschen”), który wczoraj przeszedł przez Sztokholm – chodzi o demonstrację przeciwko obostrzeniom związanym z wirusem – wzięło udział wielu Polaków. W tym przedstawiciele ultraprawicowego Semper Fidelis Stowarzyszenia Polskich Patriotów (organizacji współpracującej z Kongresem Polaków w Szwecji), która na swoim profilu Facebooka zachęcała do udziału w manifestacji, a za swojego guru ma w Polsce politycznego oszołoma, Grzegorza Brauna z Konfederacji.
We wczorajszej demonstracji w Sztokholmie wzięło udział kilkaset osób, doszło do przepychanek z policją, która nakazała rozwiązanie marszu. Wiele osób zostało zatrzymanych (w tym Polacy), poszkodowanych zostało 6 policjantów. Jak informują media szwedzkie
”był to pstrokaty tłum, który zebrał się w centrum Sztokholmu na demonstracji przeciwko koronie. W marszu wzięli udział przeciwnicy 5G, ludzie opowiadający się za migracją powrotną dla imigrantów, przeciwnicy polityki klimatycznej. Wspólnym mianownikiem dla wielu była nieufność do podawanych faktów i nauki, pogarda dla polityków i brak zaufania do mediów”.
Wypisz wymaluj doskonały klimat dla wielu Polaków w Szwecji i różnej maści ”mądralińskich”.
Co jest z tą Polską? – pytał kiedyś w książce dziennikarz Tomasz Lis. Co jest z tymi Polakami w Szwecji? – warto się też zapytać. Co jest z ludźmi, którzy negują fakty, ignorują zalecenia dla doraźnych ”przyjemności”, nie zważając na innych, na dobro ogółu? Co się stało ze zwykłą ludzką solidarnością? Czemu Polak musi wiedzieć WSZYSTKO lepiej niż ”głupi Szwed”? Zwłaszcza, że chyba już nie ma nikogo, kto by nie miał kogoś znajomego, który z powodu COVID19 zmarł…? Mimo wszystko, nie jest to ”normalny” i ”łagodny” wirus typu przeziębienia…
Skąd bierze się też ten sceptycyzm (żeby nie napisać wrogość) do szczepień? W innym komentarzu Polaka ze Szwecji na Facebooku można przeczytać:
Według niektórych to koniec rasy ludzkiej, bo głównym skutkiem ubocznym ma być bezpłodność, jeżeli nie szczepionego, to jego potomstwa. Ale ludzie zawsze lubią strach. Osobiście nie wierzę ani w wirusa, ani w szczepionkę, jak jak było z poprzednimi świńskimi, krowimi, ptasimi itp.
Gałczyński napisał kiedyś w wierszu:
Ja jestem Polak, a Polak jest wariat, a wariat to lepszy gość (…).
A już blisko 500 lat temu Stefan Batory tak pisał:
Polacy mimo męstwa naród płochy, wytrwałości nie ma, zabawę woli niż pracę, życie sobie niewiele ceni. Dać je w chwili zapału, poświęcić majątek – to u nich łatwo. Fantazji dużo, ale gdy się na słowa wyczerpią, do czynu ochoty i sił brak. Sekretu nie zachowa; mówić dużo lubi, czynić mało.
Wciąż aktualne…
STREFA.SE
Foto: znalezione na Facebooku
Nie jest tak zle , to tylko ulamek nas w Sztokholmie . Rozwrzeszczone burakowo i pustakowo niestety zajmuje przestrzen publiczna niezaleznie od pochodzenia . Grzech zaniechania i pasywnosci to nasza wina..