Prawda li to, że bywają sytuacje kiedy wolno, a nawet należy posłużyć się „białym kłamstwem”? Może to objaw dekadencji? Może zdrada Pana Boga, który tablicami mojżeszowymi próbował naprawić nam świat? Czym jest białe kłamstwo?
Pomimo pozorów, odpowiedź wcale niełatwa. Czy białym jest kłamstwem, kiedy przyjmujesz z płomiennym uśmiechem imieninowy prezent w postaci beznadziejnego krawata, koszmarnej bluzki, lub coś równie banalnego? Tak i to jest ok! Innymi słowy białe kłamstwo to wygładzanie bolesnych kantów prawdy. Życie samo w sobie nie jest łatwym zadaniem, ale byłoby zdecydowanie trudniej w nim funkcjonować, gdybyśmy w każdej sytuacji i chwili, słyszeli i sami walili prosto z mostu całą prawdę.
Może jednak powinniśmy siebie nawzajem przyzwyczajać do mówienia tylko prawdy? Osobiście mam wątpliwości, ale jedno wydaje się być poza dyskusją, białego kłamstwa nie wolno używać, gdy stwarza sytuację korzystną tylko dla kłamcy, bowiem niszczy się wówczas ową cenną szarą strefę, leżącą pomiędzy prawdą a kłamstwem.
Wspomniałem w pierwszym akapicie o Bogu. Posłuchajmy, co mają nam na temat białego kłamstwa do powiedzenia zawodowcy, profesjonalne sługi boże:
Sztokholmski rabin Mattias Amster mówi jasno:
Zdecydowanie twierdzimy, że to co określane jest białym kłamstwem, prowadzi do dalszych kłamstw i komplikuje już i tak niełatwe relacje międzyludzkie. Tora mówi wyraźnie – Wystrzegaj się kłamstwa!
Na podobne pytanie arcybiskup szwedzkiego kościoła Antje Jackelen odpowiada:
W Bogu znajdujemy jedność prawdy i miłości, co nie jest ludzką cechą. Znajdujemy się często w trudnej sytuacji wyboru – Być prawdomównym, czy pełnym miłości? Prawda godna jest głębokiego respektu i powinna być naszym kołem ratunkowym. Nie zapominajmy słów Jezusa – Jestem prawdą. Oznacza to, że nawet lekkie kłamstwa sa niedopuszczalne. Mamy obowiązek mówić prawdę, ale bywają sytuacje, kiedy w imię miłości można posłużyć się białym kłamstwem.
Zaś Abd al Haqq Kielan, immam Szwedzkiego Zgromadzenia Islamu dopowiada:
Białe kłamstwo tak, ale rzadko. Gdy się go zacznie używać na co dzień, małe kłamstewka wybudują z czasem alternatywną rzeczywistość i w końcu zaczynamy wierzyć, że jeden plus jeden jest trzy. Mahomet był kwintesencja prawdy, nie kłamał nigdy i jest naszym wzorem.
A zatem sprawa jest stosunkowo prosta, jeżeli jesteś członkiem zgromadzenia religijnego wara kłamać w jakimkolwiek kolorze, a białym w szczególności! My, to znaczy cała reszta, pozostali, mamy wolną rękę, co wcale nie czyni świata łatwiejszym a raczej przeciwnie, gdyż pozostaje nam posługiwanie się własnym sumieniem, co by to nie oznaczało.
Jakby nie było, dobrze od czasu do czasu zrobić, we własnym interesie, remanent białych kłamstewek, bowiem bez tego łatwo wejść na własnoręcznie sporządzoną minę. Można również używać wariantu „w około”. Gdy ktoś pyta, czy podoba ci się (jej czy jego) nowy kolor włosów, a ty uważasz że koszmarny jest, rzuć z lekkim uśmiechem: Ze zmianami zawsze przyjemnie!
I to by było na tyle o białym kłamstwie, dodam tylko interesującą moim zdaniem wypowiedź założyciela Dubaju szeika Raszida, który powiedział w wywiadzie (cytuję z pamięci): Jest kilka odwiecznych prawd, które rządzą życiem. Trudne czasy kształtują silnych ludzi. Silni ludzie tworzą dobre czasy. Dobre czasy tworzą słabych ludzi. A ci tworzą ciężkie czasy. Dobrobyt produkuje pasożytów!
Kłamstwa, prawdy, herosi, kapłani, egoiści, altruiści… Jesteśmy naturalnymi opowiadaczami historii, a uczestniczymy w fazie cywilizacyjnego pędu. W kryzysie, a tkwimy w nim głęboko, opowiadanie historii staje się tym ważniejsze bo pomaga krzepiąc. Można dojrzeć siebie w lepszym świetle, można wyzwolić empatię i ułatwić zrozumienie, że są między nami różnice, ale wszyscy jesteśmy ludźmi urodzonymi z otwartym sercem do bliźnich. Opowiadanie i słuchanie historii wyzwala energię pozwalającą dostrzec, czego będąc w pędzie nie mamy czasu zauważyć. Leopold Staff nazwał życie – Czyhaniem na swojego Boga. Powodzenia.
Andrzej Szmilichowski