W poszukiwaniu światła duszy

Zdarzyło się to w 2007 roku w nowojorskim szpitalu. Małgosia mieszkała już wtedy w USA. Przeszła właśnie ciężką, ale udaną operację usunięcia nowotworu, na szczęście niezłośliwego. Jej mąż, Eryk, przyniósł książkę „Soul Mind Body Medicine” (Medycyna Duszy, Umysłu i Ciała), autorstwa Doktora i Mistrza Zhi Gang Sha. Nie miała na nią ochoty. Na nic nie miała ochoty. Ledwie miała ochotę, żeby przeżyć kolejny dzień.

– Ale proszę, przeczytaj. To naprawdę coś dla ciebie – nalegał.

Zaczęła czytać i nie przestała, aż doczytała do ostatniej strony.

Dla Eryka skończyło się to sięgnięciem do portfela.

– Lecę na Hawaje, na event z Mistrzem Sha – oznajmiła.

– Ale… – próbował oponować.

– No przecież sam mi dałeś tę książkę.

To było jej pierwsze spotkanie z Mistrzem Sha. Po latach poszukiwań znalazła mistrza duchowego, który oferował spójne i logiczne wyjaśnienie mechanizmów powodujących powstawanie chorób, zwłaszcza nowotworów, oraz proponował proste i skuteczne metody ich uzdrawiania.

Odtąd uczestniczyła niemal we wszystkich spotkaniach i szkoleniach z Mistrzem Sha. Obecnie jest jedną z 400 osób na świecie wybranych do rozszerzonych studiów rozwoju duchowego na poziomie Master Teacher.

Już w wieku trzech lat wiedziała, że chce pracować z ludźmi i im pomagać. I że jej mąż będzie blondynem z niebieskimi oczami (Jeden rzut oka na Eryka to potwierdza).

Po ukończeniu studiów pielęgniarskich otrzymała asystenturę na Akademii Medycznej w rodzinnym Lublinie. Podjęła pracę w nowym i pięknym budynku Kliniki Neurochirurgii.

Ale cóż, Niebo miało inne plany (tak to widzi dziś, i właściwie tak myślała wtedy). Została bez możliwości odmowy skierowana na onkologię – do ponurego, szarego budynku, wypełnionego cierpieniem i śmiercią. Zaczęła intensywnie pracować nad zmianą opieki onkologicznej, zwłaszcza paliatywnej. Chodziło jej przede wszystkim o lepszą jakość opieki nad pacjentem i jego bardziej podmiotowe traktowanie.

Otworzyła przewód doktorski z opieki onkologicznej. Współuczestniczyła w tworzeniu Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Onkologicznych.

Szybko zrozumiała, że to właśnie duchowość człowieka determinuje sposoby radzenia sobie w sytuacjach trudnych, również zagrożenia życia. Równocześnie rozwijała swoją własną duchowość. Pojęła, że od dawna ma niecodzienne umiejętności – potrafi na przykład wyczuwać, czy ktoś mówi prawdę. Stała się niejako jasnowidząca i „jasnosłysząca”. „Ale co mam z tym zrobić?” – zastanawiała się. Czytała wszystko, co było dostępne na temat religii i duchowości – Biblię, Koran, Bhagavad Gitę, święte księgi Christian Science i Księgę Mormonów, „Tao Te Ching”. Odkrywała świat duchowości Wschodu, zwłaszcza buddyzm i taoizm.

Wykorzystywała wszystkie dostępne w Polsce możliwości – Metodę Silvy, Reiki I i II stopnia, Energię Uniwersalną III poziomu. Nie żałując czasu i pieniędzy, jeździła na konsultacje i po naukę do wybitnych mistrzów duchowych, także za granicę.

Przez pewien czas regularnie jeździła do dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku, aby medytować i wspierać dusze zamordowanych tam więźniów oraz ich rodzin. To było silne, oczyszczające przeżycie.

Właśnie tutaj, na Majdanku, pomiędzy mauzoleum a budynkiem krematorium, Małgosia otrzymała swoje powołanie duchowe.

W 2004 roku uczestniczyła w pierwszej międzynarodowej konferencji na temat Zintegrowanej Opieki Onkologicznej w Nowym Jorku. I wtedy zdarzyło się to, o czym wiedziała już w wieku trzech lat, że się stanie – zupełnie przypadkowo (o ile w ogóle przypadki istnieją) – spotkała Eryka. Rok później wzięli ślub.

Niebawem okazało się, że jej kwalifikacje i doświadczenie zawodowe zostały docenione w Stanach Zjednoczonych. Otrzymała stanowisko profesora na wydziale pielęgniarstwa Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku, przodującej uczelni na północnym wschodzie USA. Etat na takim stanowisku na amerykańskiej wyższej uczelni łączy się z doskonałymi warunkami finansowymi i gwarancją zatrudnienia.

Radziła sobie świetnie. Po rozpoczęciu studiów w Tao Academy Mistrza Zhi Gang Sha chciała koniecznie podzielić się duchową mądrością i wiedzą o uzdrawianiu. Przygotowała i przez dwa i pół roku wykładała autorski przedmiot Duchowość i Uzdrawianie. Te międzywydziałowe zajęcia cieszyły się ogromnym powodzeniem uczestników.

Profesura na amerykańskiej uczelni była największym osiągnięciem w jej zawodowej karierze. Nie mniej ważna była dla niej międzynarodowa nagroda za wkład w rozwój opieki onkologicznej na świecie, przyznana w 2000 roku przez Amerykańskie Towarzystwo Pielęgniarek Onkologicznych.

W efekcie własnych studiów uzyskała dyplom „Health Coach” (Trener Zdrowia) „Interfaith Minister” oraz tytuł „Doctor of Divinity” nadany przez Amerykańskie Seminarium Teologiczne.

Kontynuowała zaawansowane studia pod okiem Mistrza Sha, zdobywając wszystkie możliwe dyplomy. Bardzo sobie chwaliła to, że studia w Tao Academy dotyczą zarówno uzdrawiania, jak i nauczania, bo jak mawia Mistrz Zhi Gang Sha, „na świecie jest wielu nauczycieli, którzy nie uzdrawiają, i wielu uzdrowicieli, którzy nie uczą”. Jednym z nadrzędnych celów Uzdrawiania Duszy (Soul Healing – SH) jest uświadomienie ludziom ich mocy samouzdrawiania. Niebo oferuje uzdrowienie, ale jednocześnie oczekuje od człowieka wkładu własnej pracy. Uzdrawianie Duszy obejmuje techniki takie jak Moc Duszy, Moc Umysłu, Moc Ciała, Moc Oddechu, Moc Dźwięku i Moc Pisma. Stanowią one podstawę praktyki samouzdrawiania.

Trafiają do niej klienci głównie z Polski, USA i Kanady, a także z krajów Europy Zachodniej. Zwracają się ze wszystkimi możliwymi problemami – zdrowotnymi, finansowymi, związanymi z pracą i relacjami z ludźmi.

Sesje odbywają się najczęściej na Skypie lub przez telefon, a także podczas spotkań osobistych. Pierwsza sesja trwa z reguły dwie–trzy godziny. Pozwala to Małgosi wykonać pełne obrazowanie – jakby całościowy skan ciała duchowego, energetycznego i fizycznego, ze wszystkimi organami i układami.

Informacje otrzymuje w postaci „flow”, czyli przekazu z „Kronik Akaszy”, Nieba czy też Tao – uniwersalnego źródła stworzenia. To jedna z jej umiejętności i zarazem autoryzacji otrzymanych od Mistrza Sha. Korzysta także z wiedzy Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, sprawdza funkcjonowanie Pięciu Żywiołów i równowagę między nimi.

Kolejne sesje są w znacznym stopniu zindywidualizowane, w zależności od potrzeb, celów i determinacji klienta.

Zasadniczą częścią SH jest komunikacja z Duszą i Sercem człowieka, co pozwala odkryć pierwotną przyczynę problemów.

– Bardzo ważna jest świadomość tego, kim tak naprawdę jesteśmy – duszą, która pojawiła się na tym świecie z planem rozwoju duchowego – mówi Małgosia. Właśnie tak widzi cel swoich działań – zintegrowany rozwój duszy, umysłu i ciała, służący podniesieniu energii i wibracji duchowej. Droga do tego wiedzie jednak nie tylko przez sesje, śpiewanie mantr, medytacje czy inne praktyki duchowe. Chodzi przede o wszystkim służenie innym ludziom i społeczeństwu, a także wspomaganie Natury i Matki Ziemi.

Małgosia podkreśla dobitnie, że nie działa sama. Tego rodzaju uzdrawianie oznacza nieuchronną ingerencję w sferę duchowo-energetyczną innego człowieka, a to – bez odpowiedniego wsparcia i ochrony – może oznaczać spore problemy dla uzdrowiciela.

Dlatego sesja zawsze zaczyna się od inwokacji – zwrócenia się o pomoc, wsparcie i ochronę do Nieba, Boga-Bogini oraz Wielkich Świętych Dusz, szczególnie tych, z którymi klient jest blisko związany w swoim życiu religijnym i duchowym. Zawsze konsultuje z klientem, do kogo w Świecie Duchowym będą razem zwracać się o pomoc i wsparcie. Zdarzają się osoby, które nie umieją nazwać bliskich im Dusz czy świętych, wtedy Małgosia prosi o pomoc Uniwersalne Źródło Stworzenia.

W duchowej tradycji Wschodu ważne jest zawsze „od kogo jesteś”, od którego mistrza duchowego czerpiesz naukę i uzyskujesz autoryzację. Właśnie to determinuje w znacznej mierze jakość tego, co robisz, i kim jesteś jako nauczyciel i uzdrowiciel. Małgosia jest pewna, że pod tym względem dokonała optymalnego wyboru.

Tadeusz Rawa