Od Sygrydy do Mariki Stiernstedt

Nie jest do końca pewne, czy Sygryda Dumna żyła naprawdę, czy też może jest mitem stworzonym przez połączenie kilku innych kobiet żyjących w tamtym okresie. Ale gotowi jesteśmy uznać, że istniała, że była właśnie…. tą pierwszą Polką, która zaznaczyła swoją obecność w historii Szwecji. Bo przez niemal całą historię stosunków polsko-szwedzkich kobiety odgrywały rolę najważniejszą.

Nieokiełznany charakter Adelaidy odrodził się w jej bratanicy, córce Mieszka I, Świętosławie, żonie króla Szwecji Eryka Zwycięskiego i matce św. Olafa. Pieśni opiewały jej bujny żywot, myląc jednak imię i zowiąc ją raz Storråda, to znów Sygryda, Astryda, Geira i Gunhilda. Świętosława wcześnie owdowiała i zanim powtórnie wyszła za mąż za króla Danii, Swena Widlobrodego, miała wielu zalotników. Dwóch, którzy jej szczególnie dokuczali, kazała spalić żywcem. Sama kochała się w sławnym bohaterze skandynawskim, Olafie Trygwasonie. Odtrącona, wplątała go w bitwę morską u wybrzeży Rugii, w której zginął. Tak pisał Paweł Jasienica.

Historia Polek w Szwecji być może zaczęła się w Sigtunie, niedaleko Sztokholmu. Miasto założone zostało przez Eryka Zwycięskiego około 980 roku i przez niemal 250 lat było królewskim, handlowym i ekonomicznym centrum Szwecji.

Pierwszą z polskich księżniczek wydaną zamąż za szwedzkiego króla była Świętosława, córka Mieszka I – mówi dr Elżbieta Szwejkowska-Olsson. – Prawdopodobnie urodziła się w roku 960, a jej historia opisana została w sagach szwedzkich. Polska przyjęła chrzest w 966 roku, więc prawdopodobnie została ochrzczona i jako chrześcijańska księżniczka najpierw została poślubiona przez króla szwedzkiego Eryka Zwycięskiego. Prawdopodobnie było to małżeństwo polityczne.

Pierwsi misjonarze dotarli do Szwecji w 829 roku. Ich celem było nie tylko krzewienie wiary ale i niesienie posługi religijnej chrześcijańskim niewolnikom, przebywającym między innymi w Birce. Ale o chrystianizacji Szwecji można mówić dopiero od około roku 1000. Wówczas to poprzez Sygrydę, a właściwie jej syna Olaf III, Szwecja przyjęła chrześcijaństwo. Około 1008 roku Olof III założył pierwsze szwedzkie biskupstwo w Skara, przybywali tutaj polscy misjonarze.

Jak głosi legenda, sam akt chrztu odbył się w niewielkim kościele Husaby niedaleko Skary.

– Często mówimy, że Sygryda doprowadziła do ewangelizacji Szwecji – kontynuuje Szwejkowska-Olsson. – Kiedy była żoną szwedzkiego króla, przywieziono jej denary Mieszka I, wybite w Polsce, i było to denary z krzyżem. Jej mąż Eryk, chciał wybić podobne denary, ale bez krzyża. Uważał, że jest bardziej zobowiązany wobec swoich pogańskich bogów. Jak twierdzą niektórzy kronikarze Sygryda odmawiała mu łożnicy i tak długo go gnębiła, że zgodził się wybić denary z krzyżem. Stsosowała tę metodę dość często, gdy na przykład nie chciał się zgodzić na przyjęcie posłów z krajów chrześcijańskich.

Małżeństwo Swiętosławy z Erykiem Segersköld, jak niemal wszystkie małżeństwa w tym okresie, było małżeństwem o charakterze politycznym – w tym przypadku skierowane przeciwko Danii. Po tym jak owdowiała, wyszła za mąż za mąż za króla duńskiego Svena Widłobrodego – tym razem było to też małżeństwo koalicyjne, sojusz duńsko-szwedzki wymierzony przeciwko Norwegii.

Sygfryda poprzez swoje małżeństwa zaczęła tworzyć koalicje północno-europejskie – kontynuuje Elżbieta Szwejkowska Olsson. – Sven wypędził ją, pojechała do brata, Bolesława Chrobrego do Polski, stamtąd jej syn Knut ściągnął ją do Szwecji ponownie. W tym czasie Normanie zdobyli Anglię, i Świętosława pojechała do Anglii wraz ze swoim synem. To by wyjaśniało obecność polskich wojaków w podoboju Anglii, którzy zapewne pospieszyli na pomoc synowi siostry króla polskiego.

Prawdopodobnie Świętosława zamrła w Anglii w roku 1016 i prawdopodobnie pochowana jest w Londynie. Nie wiadomo jednak, gdzie.

Jadąc ze Skary w kierunku Södermanland, mijamy Östergötland. To właśnie stąd pochodzi król Sverker I Starszy, który w 1150 roku poślubił inną polską księżniczkę, Ryksę Bolesławówną.

– To była druga polska księżniczka, która zapisała się w historii Szwecji – opowiada Szwejkowska Olsson. – W Szwecji mówi się o niej Rykisa lub Rycheza. Według szwedzkich źródeł była to córka króla Bolesława III, czyli Krzywoustego. Wyszła za mąż za Magnusa Silnego, następnie za księcia nowogrodzkiego Włodzimierza i znowu za króla szwedzkiego Swerkera I Starszego. Można powiedzieć, że poprzez swoje małżeństwa doprowadzała do koalicji między krajami europejskimi. Była matką późniejszego króla duńskiego Kanuta V i księżnej Zofii.

Ryksa zmarła w 1155 roku, więc nie przeżyła tragicznej śmierci swojego męża rok później. Po zamordowaniu Swerkera I Starszego władzę w Szwecji przejął Eryk IX Święty, po śmierci którego tron szwedzki przypadł synowi Swerkera I Starszego z pierwszego małżeństwa z Ulfhildą, Karolowi VII. Gdy ten w 1167 został zamordowany, rozpoczęły się trwające do 1173 krwawe walki o panowanie w Szwecji. Brali w nich udział Bolesław i Kol, którzy prawdopodobnie zginęli pokonani przez Kanuta Erikssona.

W XII wieku powstawały w Szwecji kolejne biskupstwa. Między innymi w Strängnäs klasztor założyli dominikanie. Przez następne pięćset lat kościół w Szwecji uznawał zwierzchność papieża. Tak było do czasu, gdy podczas panowania króla Gustawa I Wazy i z jego pomocą zwyciężyła reformacja. W 1527 król wydał nakaz duchownym całkowitego zerwania z Rzymem.

Jak mówi prof. Ewa Teodorowicz-Hellman w kolejnych dziesięcioleciach kolejni władcy albo umacniali kościół szwedzki albo też próbowali dróg porozumienia z Rzymem. Był to czas, jeszcze przed Potopem szwedzkim.

Wyjątkowe miejsce w historii Polek w Szwecji zajmuje zamek Gripsholm. To właśnie tutaj wyjątkowej nietolerancji szwedzkiej doświadczyła córka króla polskiego Zygmunta I Starego – Katarzyna Jagiellonka, która w 1562 roku poślubiła księcia szwedzkiego Jana – księcia należącej do Szwecji Finlandii. Jej ślub odbył się 4 października 1562 roku.

– Długo trwało zanim Katarzyna dotarła do Szwecji – wyjaśnia Elżebieta Szwejkowska-Olsson. – To historia bardzo tragiczna. Jak o ślubie dowiedział się, poprzez swoich wysłanników, król Eryk XIV, przygotował się do ataku na księstwo finlandzkie. Więc gdy książe Jan z Katarzyną przyjechali z Rygi do zamku w Turku, zostali tam uwięzieni przez wojska Eryka.

Tylko dlatego, że była katoliczką i że Jan ożenił się z katoliczką – jak pisze historyk polski, Jarema Maciszewski – jego szalony i okrutny oraz nietolerancyjny stryj, król Szwecji Eryk XIV, uwięził oboje w zamku w Gripsholmie.

W Gripsholmie księżniczka Katarzyna przebywała cztery lata. Początkowo dano jej i mężowi do dyspozycji tylko jeden mały pokój w wieży, a z czasem, gdy rodzina się powiększyła – bo Katarzyna urodziła córkę Izabellę w 1564 roku (która zmarła po dwóch latach, prawdopodobnie na skutek chłodu jaki panował na zamku) – powiększono te pomieszczenia o niemal całe piętro. Warunki pobytu nie były jednak łatwe. Katarzyna nie miała żadnej pomocy przy opiece nad dziećmi, pomagały jej jedynie dwie karlice, którym pozwolono zostać przy księżnicce i dwie „dziewki służebne”, jak to opisują źródła historyczne. Więc jak na warunki królewskie – była przecież przyzwyczajona, że miała wokół siebie 40 osób z personelu – było wielkim ograniczeniem. O uwięzieniu Katarzyny dowiedział się jej brat i czynił starania, by ją uwolnić.

– Pisał do innych sióstr – mówi Szwejkowska-Olsson – które były żonami niemieckich książąt, którzy mieli dobre kontakty z Erykiem XIV. Czasami udwało się tą drogą zmienić nastawienie króla szwedzkiego do Jana i Katarzyny, ale, jak wiadomo, był to władca psychicznie bardzo niezrównoważony, miewał często ataki nienawiści do poddanych i był bardzo nieufny. Słuchał tylko jednego doradcy – był to Göran Persson, który raczej doradzał likwidować przeciwników. Tak zresztą poradził królowi postąpić w stosunku do Jana i Katarzyny i ich syna Zygmunta, który urodził się w 1566 roku”.

Persson sugerował także Katarzynie, by opuściła swojego męża, w zamian miała odzyskać wolność. Oferowano jej także, że zostanie żoną Iwana IV. Nie zostawiła jednak Jana. W 1567 roku Katarzyna z Janem odzyskali wolność. Nie oznaczało to jednak stabilizacji w ich życiu. Najpierw przebywali w Örebro, później w zamku Wendholm, później udali się do Vaxholmu. W międzyczasie w tajemniczych okolicznościach ginie Eryk XIV, jak mówią kronikarze, zamordowany arszenikiem.

Po śmierci Eryka nastąpiła koronacja Jana III i Katarzyny Jagiellonki. Najpierw w Uppsali koronował się Jan III, Katarzyna wiosną 1569 roku. Jej koronacja miała zagwarantować bezpieczeństwo jej dzieciom, a także majątek.

Katarzyna pozostaje niewątpliwie najsłynniejszą Polką w Szwecji. Już jako królowa Szwecji, próbowała zachować wpływy katolicyzmu, pod jej wpływem Jan III wydał przepisy liturgiczne dla kościoła luterańskiego. Znane były jej gusta artystyczne – miały duży wpływ na wznoszenie wielu szwedzkich budowli renesansowych, wzorowanych na dziełach polskiego renesansu. Zmarła 16 września 1583 roku w Sztokholmie, a pochowana została wraz z mężem w katedrze w Uppsali.

Pisząc o Polkach w Szwecji nie sposób zapomnieć o Alicji Ankarcronie, która w zasadzie w zasadzie Polką nie była – ale sama siebie nazywała ”Polką z wyboru”. Późniejsza arcyksiężna, poprzez swoje małżeństwa, najpierw z hrabią Badenim, a później z arcyksięciem Karolem Olbrachtem z rodu Habsburgów – bardzo angażowała się w sprawy polskie.

Urodziła się 18 grudnia 1889 w majątku Tullgarn niedaleko Sztokholmu. Alicja była córką pierwszego łowczego dworu szwedzkiego, Oskara Ankarcrona i Elżbiety z domu Carleson.

Była nieopisanie piękna i poruszała się z niezwykłą gracją. Miała ładny owal twarzy otoczony blond lokami, a z oczu promieniowała radość życia. Jej czarujące odbicie od czasu do czasu znajdowało się w gazetach. Biorąc udział w popisie jeździeckim w Djurgarden w stroju z epoki Gustawa III, poznała Ludwika Badeniego, który był radcą legacji przy ambasadzie Austro-Węgierskiej.

Południowy urok młodej i niedoświadczonej dziewczyny zafascynował  Badeniego. W 1911 roku wyszła za mąż za barona i przeszła na katolicyzm.

– To jest w zasadzie taka nasza wizytówka – mówi redaktor Ludomir Garczyński-Gąssowski. – Szwedka z urodzenia, Polak z wyboru. Obywatelka cesarstwa austriacko-węgierskiego. Po śmierci Badeniego wyszła za mąż za arcyksięcia Karola Habsburga z linii polskiej z Żywca. Może niewiele brakowało, a zostałaby królową Polski, ponieważ cesarze austriacki i niemiecki przewidywali powołać w Królestwie Polskim linię Habsuburgów na tron. Jej mąż miał być królem.

Jej historia jest tak barwna, jak barwne są historie o księżniczkach. Alicja miała obywatelstwo polskie, ale zawsze miała też obywatelstwo szwedzkie i austriackie. Jeszcze będąc żoną Badeniego nauczyła się języka polskiego i jej dzieci były wychowywane w języku polskim. W czasie II wojny światowej przebywała w Polsce, działając zresztą w ruchu oporu.

Wróćmy do roku 1864. Henryk Bukowski, powstaniec styczniowy ścigany przez carską policję, który znalazł schronienie w Szwecji, zakłada w Sztokholmie Polski Klub Emigranta. Wkrótce do Szwecji trafiają inni powstańcy, między innymi Józef de Pomian Hajdukiewicz, uczestnik powstania na Litwie. Okrężną drogą usłaną najróżniejszymi przeszkodami, niedługo po nim, dociera do Sztokholmu jego żona Olimpia z siostrą Emilią.

Jak pisał Michał Haykowski, miały tutaj znaleźć bezpieczne schronienie, ale nadal żyły obawą, że władze carskie będą chciały je porwać do Rosji. Mąż Olimpii parokrotnie był napadany w Sztokholmie przez agentów carskich. Nad bezpieczeństwem Olimpii i Emilii czuwał dwór szwedzki. Emilia, która występowała w Sztokholmie pod nazwiskiem Falkowska, zatrudniona została na dworze przez księżniczę Teresię, żonę księcia Augusta, młodszego brata Karola XV.

Z relacji Henryka Bukowskiego wynika, że Emilia i Olimpia były energicznymi i nieustraszonymi kobietami, które cieszyły się niezwykłym poważaniem wśród polskich uchodźców w Szwecji. Niejednokrotnie wspierały innych polskich uchodźców dobrym słowem i pocieszeniem.

Również córki Hajdukiewicza angażowały się w sprawy polskie. Jedna z nich – Wanda, nigdy nie wyszła za mąż, druga; Józefa wyszła za barona Gustava Armfelta, bardzo wówczas wpływową osobę na dworze królewskim, pomagały polskim uchodźcom w czasie I wojny światowej i wydały jedną z pierwszych książek o Polsce w Szwecji „Polska kiedyś i teraz”. Józefa Armfelt odegrała także ważną rolę podczas II wojnie światowej. Była też m.in. wydawca dwutygodnika katolicko-narodowego Znak, angażowała się w pracę niepodległościową.

Równie ważną rolę odegrała także jej córka – Marika Stiernstedt, pół Polka, pół Szwedka, z czasem znana pisarka szwedzka, przewodnicząca Szwedzkiego Związku Pisarzy.

– Była ciekawą postacią, nieco skandalistką, wychowywana przez babcię Polkę, bardzo zajmowała się sprawami polskimi przez całe swoje życie – tłumaczy Garczyński-Gąssowski. – Jako młoda dziewczyna napisała pierwszą broszurę po szwedzku domagającą się prawa Polski do niepodległości. Po drugiej wojnie światowej, po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z rządem lubelskim, pojechała do Polski z pomocą, nagłaśniała potrzebę pomocy humanitarnej dla Polski w prasie szwedzkiej. To zaowocowało dużymi zbiórkami: na polskie dzieci, na sierocińce. Patronowała Towarzystwu Szwedzko-Polskiemu, które w pewnym momencie – jak to określała emigracja niepodległościowa – przeszło na kurs proreżimowy. Nie zmienia to jednak faktu, że pomoc materialna i humanitarna organizowana przez Marikę była wielka.

Historia Polek w Szwecji pełna jest dramatów i tajemnic, wydarzeń, które w sposób przełomowy wpływały na dzieje tego obszaru Europy. Były silne i krzywdzone, wpływowe i waleczne, pełne poświęcenia i jednocześnie dumne… Przez niemal całą historię stosunków polsko-szwedzkich, Polki odgrywały rolę najważniejszą….

Tadeusz Nowakowski

Foto: Katarzyna Jagiellonka

Lämna ett svar