Dzieje kultury skandynawskiej

Opus magnum gdańskiego profesora Zenona Ciesielskiego jest rezultatem wielokrotnych, rozłożonych na dziesięciolecia, często dluższych wizyt w Skandynawii, a także wspiera się wieloletnią praktyką pedagogiczną. Co widać nawet gołym okiem, przy obserwacji jego własnych zdjęć (obok cudzych) ilustrujących dzieło. Zasługi autora nie ograniczają się oczywiście do strony ilustracyjnej.

Osią narracji jest tekst dowodzący wszechstronnej znajomości tak szerokiego tematu jak skandynawska kultura, na przestrzeni z górą tysiąca lat. Od tego trzonu są też odstępstwa i poszerzenia. W stopniu niezbędnym autor szkicowo przedstawia dzieje polityczne regionu, na których tle istnieje i rozwija się kultura, z kolei ujęta w swych zasadniczych częściach składowych. Tu przynależy nie tylko siedem sztuk czy dziesięcioro muz, wyzwolonych bądź nie (jak architektura, sztuki plastyczne, literatura, teatr, muzyka, film, wychowanie fizyczne i sport wyczynowy, telewizja, ba, może internet), także szeroko pojęta oświata, nauka, cywilizacja, postęp techniczny, nawet sytuacja językowa w m

ltilingwistycznych niekiedy społeczeństwach i państwach. A nauka to zarówno ścisła jak humanistyczna, i tu wchodzi też np. językoznawstwo czy historia poszczególnych sztuk i rzemiosł. Stąd np. z teatrem możemy się spotkać w trzech miejscach: historia literatury (dramaturgia), teatr per se, wreszcie uniwersytecka teatrologia.

W poszczególnych, niekiedy obszernych rozdziałach, chronologia walczy o lepsze z rozpisaniem na rodzaje, gatunki czy konwencje (np. poezja, proza, dramat w literaturze), z przeglądem według poszczególnych krajów, rejonów i języków skandynawskich, wreszcie z oparciem sie o -izmy, decydujące o strukturze i rozwoju w danej dziedzinie sztuki, literatury, teatru czy muzyki. Niebłache to trudności, ale całość spaja potoczystość autorskiego języka i jego słowotwórcze nowatorstwo i zarazem – jakby niespójnie – świadoma dyscyplina, przejawiająca się w unikaniu słownych powtórzeń, kolokwializmów, zwrotów banalnych i ogranych.

Ten dwutomowy tekst, rozpięty na blisko 1200 stron, jest też destylatem bogatego dorobku autora znanego z jego licznych publikacji pisanych w różnych konwencjach (większość uwzględniono w bibliografii i/lub przypisach). Ale nie tylko i nie głównie własnych. Obfitość cytatów i odsyłaczy dowodzi znakomitego opanowania i zgromadzenia w ramach własnego warsztatu pracy dostępnych źródeł. Są to teksty różnojęzyczne, nie tylko w językach skandynawskich, nie brak też tłumaczonych na polski (co zwalnia z obowiązku przekładu) czy wręcz pisanych przez polskich autorów. Rzadko natomiast natrafia się na pozycje publicystyczne, reportażowe czy popularno-naukowe jakich nie brakło w Polsce w zakresie wiedzy o Skandynawii. Może wyjątek czyni autor dla Jarosława Iwaszkiewicza (i jego książek o Danii), chyba z racji wysokiego literackiego poziomu tych tekstów. Już bez taryfy ulgowej uwzględniono prace Tadeusza Cieślaka, Władysława Czaplińskiego i Adama Kerstena.

Układ dzieła jest w zasadzie chronologiczny. Nie budzi też zdziwienia fakt, że tom pierwszy ogarnia blisko 1000 lat – do roku 1800, gdy tom drugi już tylko 200 lat – 1800-2000. Jest oczywiste, że drugi, krótszy okres, ma więcej zachowanych źródeł i w dużym stopniu dotyczy kultury nam, czytelnikom, współczesnej. Cezurą końcową jest milenium, ale autor książki, wydanej 16 lat później, niekiedy poza nią wykracza, cytując dzieła czy omawiając wydarzenia przynależne do naszego wieku. Dążenie do zamknięcia narracji na pewnym, już zakończonym okresie, wywołuje także pewne ograniczenia. Przykładowo: omawiając szwedzką slawistykę autor znalazł miejsce dla wzmianki o Józefie Trypućko, ale już nie dla Andrzeja Nilsa Uggli czy – wśród Szwedów – przykładowo Larsa Kleberga i wielu innych z tego samego pokolenia. W podobny sposób ”nie załapali się” polsko-szwedzcy architekci – Michał Borowski i Aleksander Wołodarski.

Opierając się na cudzych opiniach, które pewnie cytując podziela, autor nie unika zarazem własnych, często w poprzek przyjętym. Oceniając np. noblowskie werdykty w literaturze, często krytykowane, nie kryje sceptycyzmu, gdy podaje przykłady Churchilla, Szołochowa i Dario Fo. Jest mu też obca, tak  powszechna w dzisiejszej Skandynawii, poprawność polityczna. Autor używa dla jednorazowego porządku poprawnego określenia Lapończykow – Samer, poza tym trzymając się tradycyjnie u nas przyjętej pierwszej nazwy. Tego samego wyboru dokonuje pisząc o Eskimosach, nie o Inuitach.

W pracy tak obszernej, w dodatku zawierającej ogromną ilość danych, nazwisk, tytułów i dat, czytelnikowi czy recenzentowi trudno ustrzec się przed lektura obok albo może zamiast korektora czy redaktora wydawnictwa. Ilość błędów czy potknięć jest procentowo niewielka, a za ich obecność trudno sprawiedliwie obciążyć winą czy odpowiedzialnością. Skrupulatność autora w opatrywaniu każdego nazwiska latami urodzin i ewentualnych zgonu niekiedy przelewa się w drugą stronę, gdy np. niektóre postacie opatrzono tymi danymi więcej niż (pierwszy) raz, a poza tym znaleźć je można w indeksie osobowym, tam częściej bezbłędne niż w samym tekście. Co oznacza większą skrupulatność autora indeksu niż korektora i/lub redaktora głównego tekstu.  Uproszczeniem i uniknięciem niektórych blędów byłoby więc pozostawienie tych dat tylko w indeksie, co w pewnym, niewielkim stopniu zmniejszyłoby objętość książki, ale zarazem spowodowałoby dla czytelników kłopot częstszego zaglądania do indeksu. W dodatku, stososowana przez autora i parokrotnie przypominana w tekście expressis verbis, zasada pisania kursywą zawsze tytułów oryginalnych zaś ich polskich wersji tylko w wypadku oficjalnej publikacji przekładu, konsekwentna w zakresie szeroko pojętej literatury – zawodzi w dziale FILM: tam wiele oficjalnych polskich tytułów ekranowych drukowanych jest czcionka prostą lub nawet podane są dosłowne przekłady miast istniejących tytułów.

Są to oczywiście zarzuty kosmetyczne (poważniejszych jest o wiele mniej) i propozycje dyskusyjne. Ogólne wrażenie mówi jednak, że redakcja i korekta książki się nie popisały, w większym stopniu w tomie pierwszym niż w drugim. Co jednak nie zakłóca całościowej opinii: otrzymaliśmy dzieło wartościowe, w swoim temacie na polskim rynku unikalne.

Aleksander Kwiatkowski

Zenon Ciesielski: Dzieje kultury skandynawskiej. Tom I. Od pradziejów do Oświecenia. Tom II. Od Romantyzmu do końca XX wieku. Marpress, Gdańsk 2016  s. 584, 592

Lämna ett svar